Emerycie! Nie dostaniesz się do okulisty

2013-08-29 9:49

Prosty pomysł na to, by zlikwidować kolejki do specjalistów? Proszę bardzo - można ludziom utrudnić dostęp do lekarzy. Wówczas kolejki na pewno będą mniejsze. Zapewne w taki sposób myśli chytrze NFZ, który chce, aby do okulisty i dermatologa pacjenci byli kierowani przez lekarzy rodzinnych. Dziś skierowanie nie jest potrzebne.

Od lat coraz bardziej brakuje okulistów i dermatologów. Z tego m.in. powodu pacjenci czekają na badanie u tych specjalistów w coraz dłuższych kolejkach. Ale kolejki według NFZ można zmniejszyć. I wcale nie trzeba płacić więcej lekarzom, bo jak czytamy w sprawozdaniu NFZ "kolejki do lekarzy specjalistów nie zależą od poziomu finansowania". Zdaniem Agnieszki Pachciarz (40 l.), szefowej NFZ, wystarczy wprowadzić obowiązek posiadania skierowania do tych specjalistów. Pacjenci najpierw musieliby iść po numerek do lekarza rodzinnego. Tam lekarze pomogliby części chorych, a resztę odesłaliby do specjalistów. Tym samym do okulisty lub dermatologa trafią trudniejsze przypadki, a to skróci czas oczekiwania na wizytę.

>>> Nie mógł znaleźć mieszkania, zamieszkał w toalecie

To na razie pomysł, nic konkretnego. Ostateczna decyzja będzie należeć do Ministerstwa Zdrowia. Tymczasem pomysł szefowej NFZ nie spodobał się lekarzom i pacjentom. Przede wszystkim zwiększą się kolejki do lekarzy rodzinnych. Jeśli wejdą nowe przepisy, pacjenci będą musieli ustawić się dwa razy w kolejce - raz do lekarza rodzinnego, a potem już ze skierowaniem do dermatologa lub okulisty. Tego ostatniego specjalisty nie odciążą też lekarze rodzinni, bo ich gabinety nie są odpowiednio wyposażone. Np. mikroskop okulistyczny do szczegółowego badania wzroku kosztuje ok. 12-15 tys. zł.

- Propozycja miałaby służyć wyłącznie oszczędnościom w NFZ - uważa prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Maciej Hamankiewicz. - Dopatruję się szukania przez NFZ oszczędności i przekonania wszystkich, że wprowadzenie skierowań to dobry pomysł. Tymczasem to pomysł, który wydłuży drogę chorych do lekarzy specjalistów okulistów i dermatologów - mówi nam prezes Hamankiewicz. Nie sposób się nie zgodzić. Za poradę specjalistyczną NFZ płaci średnio 60 zł. Lekarze podstawowej opieki zdrowotnej są opłacani w inny sposób. Fundusz płaci im ryczałtem. Za każdego zapisanego pacjenta przychodnia dostaje miesięcznie ok. 8 zł. Jest różnica.

Grażyna Szabelewska (61 l.) z Koszalina: To totalna bzdura

- Z tym wprowadzeniem skierowań to totalna bzdura. Będę musiała teraz dwa razy stać w kolejkach. Raz do rodzinnego z chorymi na grypę, raz do okulisty. Nikomu to nie jest potrzebne. Lekarze będą przewracać papiery, zamiast leczyć ludzi. Teraz wystarczy zadzwonić, umówić się na termin i jest się przyjętym bez stania w zbędnych kolejkach. Dlaczego minister chce majstrować w tym prostym i działającym systemie? Przecież lekarz rodzinny nie powie mi, czy mój wzrok się pogorszył, czy poprawił. Na co mi więc ta wizyta? To strata czasu i pieniędzy podatnika, bo przecież Narodowy Fundusz Zdrowia lekarzowi płaci za każdego przyjętego pacjenta.

Nie zawsze potrzebne jest skierowanie

Skierowanie nie jest wymagane, gdy idziemy do: ginekologa i położnika, dentysty, dermatologa, wenerologa, onkologa, okulisty, psychiatry, poradni odwykowych. Nie potrzebują go także osoby chore na gruźlicę, zakażone wirusem HIV, inwalidzi wojenni i osoby represjonowane. Do innych specjalistów, np. do pulmonologa (specjalista chorób płuc) wymagane jest skierowanie od lekarza rodzinnego.

 

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki