Kiedy w miniony czwartek sąd wreszcie przychylił się do wniosku prokuratury i zamienił "Hossowi" policyjny dozór na areszt, wydawało się, że król wnuczkowej mafii trafi za kraty. Ale on ani myślał czekać, aż na jego rękach zatrzasną się kajdanki. - Nie było go w miejscu zamieszkania, rodzina nie wie, gdzie może przebywać - mówi mł. insp. Andrzej Borowiak z poznańskiej policji.
Nazajutrz wydano za "Hossem" list gończy, a od soboty twarz Arkadiusza Łakatosza pokazywana jest w każdej gazecie, telewizji i portalu internetowym. Niestety, nie ma nawet pewności, czy "Hoss" jeszcze jest w kraju. Jeżeli wkrótce nie uda się go namierzyć i zamknąć, państwo polskie poniesie spektakularną klęskę.
Zobacz też: Rodzina przejmie interesy Hossa - szefa wnuczkowej mafii
- Każdy, kto zna miejsce pobytu poszukiwanego, powinien zawiadomić o tym najbliższą jednostkę policji lub prokuratora. Zapewniamy całkowitą anonimowość - dodaje Borowiak. Z informacjami dotyczącymi "Hossa" można też dzwonić pod nr alarmowy 997.