Ewa Kopacz daje zarobić 3500 złotych w dzień - tyle dostanie każdy członek Rady Przejrzystości

2010-10-27 12:00

To będzie jedna z najlepszych posad w kraju! 3,5 tys. zł za jedno posiedzenie, zwrot kosztów podróży, 6-letnia kadencja. Gdzie oferują takie superwarunki? W Radzie Przejrzystości, którą zamierza powołać Ewa Kopacz (54 l.). Rada ma doradzać pani minister w sprawie leków. Połowę jej składu będą stanowić urzędnicy, np. resortu i NFZ, którzy przecież już teraz nie pracują za darmo.

Czwartek będzie z pewnością jednym z ważniejszych dni w karierze Ewy Kopacz. Pani minister ma przedstawić w Sejmie 8 ustaw.

Ustawa o refundacji leków - zatrudniamy kolejnych 70 urzędników

Przyjrzeliśmy się bliżej jednej z ważniejszych - ustawie o refundacji leków. Wprowadza ona wręcz rewolucyjne zmiany (m.in. likwiduje leki za grosik) i żeby mogła wejść w życie, trzeba będzie zatrudnić ponad 70 urzędników. Niektórym obiecuje się wręcz luksusowe warunki.

Przeczytaj koniecznie: Pacjenci skarżą się do Trybunału Praw Człowieka. Ewa Kopacz sprawdzi błędy lekarskie

Na przykład w Radzie Przejrzystości - 20-osobowym zespole, który ma doradzać i opiniować minister zdrowia różne sprawy związane z lekami. Za jedno posiedzenie Rady jej członkowi będzie przysługiwać 3,5 tys. zł i zwrot kosztów przejazdu.

Takie pieniądze będą mogli zarobić nie tylko eksperci z zewnątrz, ale też urzędnicy. W Radzie będzie bowiem 4 przedstawicieli ministra zdrowia, 2 - prezesa NFZ, 2 - prezesa Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych i 2 - rzecznika praw pacjenta. Wszyscy oni będą powoływani na 6 lat i miesięcznie będą mogli zarobić do 10 500 zł!

Etat na 6 lat i 3,5 tys. zł dniówki gwarantowane

- Jeśli członkowie Rady będą pracownikami ministerstwa czy NFZ, to powinni uczestniczyć w posiedzeniach w ramach obowiązków służbowych - uważa Marek Balicki (57 l.), były minister zdrowia. Nie tylko opozycja wytyka Ewie Kopacz błędy. Krytyka płynie też z Ministerstwa Finansów. Ministerstwo zwraca uwagę, że proponowane wynagrodzenie jest za wysokie i w ogóle jest to "niespójne z planowaną przez rząd racjonalizacją zatrudnienia w sektorze finansów publicznych".

Resort zdrowia argumentuje, że nowa ustawa musi być przyjęta, bo tak wymaga od nas UE. Zapoznaliśmy się z dyrektywą, na którą powołuje się ministerstwo. Nie ma w niej nic o armii nowych urzędników i luksusowych zarobkach dla nich.

Przeczytaj koniecznie: Doradca Ewy Kopacz, Szymon Moś, pluje kolegom do piwa - taki kozak!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki