Gorzów. Andrzej J. zabił żonę, bo za mało zarabiała

2011-07-25 4:50

Andrzej (42 l.) i Dorota J. (45 l.) byli małżonkami przez prawie 20 lat. Mężczyzna z wykształcenia był kucharzem, jego żona - pielęgniarką. Utrzymaniem domu od dawna zajmowała się wyłącznie małżonka. Pan Andrzej, niczym filmowy Kiepski, od wielu lat nie mógł znaleźć żadnej pracy. Niestety, pensja pielęgniarska ledwo starczała na utrzymanie domu. Coraz częściej dochodziło więc do kłótni o pieniądze.

- To był szczyt bezczelności! Andrzej robił Dorocie awantury o to, że mało zarabia! A sam nic do domu nie przynosił, nawet złotówki. Codziennie tylko siedział w fotelu z piwkiem w ręku. - opowiada przyjaciółka domu, pani Barbara Madejczyk (41 l.).

Gdy pewnego dnia Dorota powiedziała, że ma dość i planuje rzucić pracę, mężczyzna wpadł w szał! Rzucił się na nią z pięściami i z całej siły zaczął okładać po głowie! Kobieta przewróciła się na ziemię i uderzyła głową o kant stołu. Zmarła po kilku dniach, mimo że lekarze robili wszystko, by uratować jej życie.

Bezrobotnemu mordercy grozi dożywocie. Pani Dorota zostanie pochowana w rodzinnym Gorzowie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki