Sprowadzony z Pogoni Szczecin "Grosik", o którym ostatnio było głośno, po tym jak odmówił gry w reprezentacji do lat 20, to na razie jedna z dwóch nowych twarzy w zespole Legii (drugą jest bramkarz Wojciech Skaba). Przymierzany do zespołu Jakub Wawrzyniak z Widzewa na razie trenuje w... Szamotułach. Kluby cały czas ustalają warunki kontraktu, a z reprezentacyjnego obrońcy nie rezygnuje również krakowska Wisła.
Poranek zapoznawczy
- Cały czas szukamy nowych graczy i to na wszystkie pozycje. Rozglądamy się między innymi w Hiszpanii - zdradza trener Jan Urban, który wczoraj przepracował pierwszy dzień na Łazienkowskiej.
Najpierw, jeszcze przed treningiem, był poranek zapoznawczy. Punktualnie o 9 rano nowy szkoleniowiec Legii spotkał się z zespołem.
- Tak żeśmy się sobie przyglądali, ja im, a oni mnie - opowiada Urban. - Mało pogadaliśmy. Na dłuższe poważne rozmowy z każdym piłkarzem przyjdzie jeszcze czas na obozie w Grodzisku - zapowiada.
Pierwsze wrażenie jest bardzo ważne. Jakie zrobił na zawodnikach nowy trener?
- Pozytywne - przyznaje pomocnik Marcin Burkhardt. - Jaki to człowiek? Spokojny, wyważony. Wydaje się bardzo sympatyczny, a do tego mądrze mówił.
- Spodobało mi się to, że zna już wszystkich po imieniu - dodaje kapitan zespołu Łukasz Surma. - Nie buduje sztucznego dystansu.
Brakuje mu Szałacha
W pierwszych zajęciach nie wzięła udziału niemal cała "legia cudzoziemska". Z zagranicznych graczy trenowali tylko Serbowie Radović i Vuković. Choto i Dick mieli przylecieć z Zimbabwe wczoraj, a Brazylijczycy Edson, Hugo, Junior i Roger dojadą w najbliższych dniach.
- Junior i Hugo mają zgodę na poszukiwanie nowych pracodawców - ujawnia Urban, który bardzo liczy na powracającego pomału do zdrowia po półrocznej kontuzji Sebastiana Szałachowskiego.
- Jego brak byłby dużym osłabieniem. To bardzo wszechstronny zawodnik, który lubi ciężko pracować na boisku, a takich zawodników nam brakuje - stwierdził nowy trener Legii.