IŁAWA: Ciotka wykradła mi ojca z grobu

2011-11-14 17:15

Szkoda, że rodzina nie dbała tak o niego za życia! Siostra zmarłego Jana Klatta (†70 l.) kazała wykopać ciało mężczyzny z grobu i przeniosła je do rodzinnej mogiły. - Żeby już nie leżał sam - tłumaczy. To oburzyło jednak pana Tomasza (32 l.), syna pochowanego. - Ciocia zrobiła to bez mojej zgody. Wykradła tatusia z grobu cichaczem - załamuje ręce.

Brak taty w grobie pan Tomasz zauważył przed dniem Wszystkich Świętych. Przyszedł wtedy na cmentarz złożyć kwiaty i zapalić znicz. Kiedy dotarł na miejsce pochówku ojca, stanął jak wryty. Zobaczył rozkopaną ziemię. Ktoś zabrał ciało, krzyż i metalową tabliczkę z nazwiskiem.

- Myślałem, że padnę nad tym pustym grobem - opowiada pan Tomasz. Mężczyzna jest do tej pory w głębokim szoku.

Przeniosła brata

Okazało się, że ekshumacji dokonała ciotka pana Tomasza, Halina Klatt (77 l.). Przeniosła ciało swojego brata do innego grobu - niecałe 200 metrów dalej. Do rodzinnej mogiły na tym samym cmentarzu w Iławie (woj. warmińsko-mazurskie).

- Teraz Janek przynajmniej nie leży sam, jest obok mamy i taty - mówi kobieta.

W rozpacz bratanka pani Halina nie wierzy.

- Ojcem za życia zupełnie się nie interesował, a teraz udaje kochające dziecko - tłumaczy.

Ciocia i bratanek nie przepadają za sobą od roku. Czyli od momentu śmierci pana Jana.

Cała rodzina - czyli pierwsza i druga żona zmarłego, dzieci oraz rodzeństwo - zjawili się na pogrzebie zgodnie i w komplecie. Do niesnasek doszło potem, przy podziale majątku. Bo pan Jan zostawił po sobie dom, ale nie zostawił testamentu.

Doniósł na ciocię

Teraz krewni zmarłego prześcigają się w okazywaniu troski o niego.

- Janek leżał rok sam jak palec w zaniedbanym grobie. Ci, co łaszą się na jego majątek, tak naprawę wcale o nim nie myślą - dowodzi pani Halina.

Pan Tomasz uważa, że jego ciocia nie miała żadnego prawa wykopać taty bez zgody syna. I doniósł na kobietę na policję.

- Ta kobieta musi zapłacić za to, co zrobiła - twierdzi.

Ciocia i bratanek nie przepadają za sobą od roku. Czyli od momentu śmierci pana Jana.

Cała rodzina - czyli pierwsza i druga żona zmarłego, dzieci oraz rodzeństwo - zjawili się na pogrzebie zgodnie i w komplecie. Do niesnasek doszło potem, przy podziale majątku. Bo pan Jan zostawił po sobie dom, ale nie zostawił testamentu.

Doniósł na ciocię

Teraz krewni zmarłego prześcigają się w okazywaniu troski o niego.

- Janek leżał rok sam jak palec w zaniedbanym grobie. Ci, co łaszą się na jego majątek, tak naprawę wcale o nim nie myślą - dowodzi pani Halina.

Pan Tomasz uważa, że jego ciocia nie miała żadnego prawa wykopać taty bez zgody syna. I doniósł na kobietę na policję.

- Ta kobieta musi zapłacić za to, co zrobiła - twierdzi.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki