Ile zdzierają z nas sprzedawcy?

2009-08-06 11:45

Rolnicy narzekają, że skupy płacą im grosze, a ceny żywności w sklepach ciągle rosną - jak to możliwe? Wszystko przez sprzedawców, którzy narzucają olbrzymie marże - sięgające nawet 300 procent! PSL i związki rolnicze mają pomysł, jak to ukrócić.

Sposobem na powstrzymanie zapędów handlarzy przed windowaniem cen mają być nadrukowywane koszty produkcji konkretnych artykułów. To pokazałoby, jaka jest różnica między kosztami wytworzenia chleba, masła czy kiełbasy a ceną tych produktów w sklepie.

A marże nawet "tanich marketów" są imponujące. Litr mleka w skupie kosztuje średnio 80 groszy. W sklepie nawet trzy razy tyle. Podobnie jest w przypadku sera - produkcja kosztuje 10 zł, a na sklepowej półce ten sam produkt kosztuje już ponad 20 zł.

Krajowa Rada Izb Rolniczych, która lobbuje za pomysłem "ceny pierwotnej", tłumaczy, że w ten sposób producenci w końcu oczyszczą się z podejrzeń. - Ludzie w końcu dowiedzą się, że to nie chłopi odpowiadają za wysokie ceny żywności w czasach kryzysu - mówią "Gazecie Wyborczej" przedstawiciele Rady.

Czy pomysł wypali? Jest na to duża szansa, bo rolnicy mają silne poparcie wśród działaczy PSL-u. Ludowcy już zapowiadają, że do pomysłu będą przekonywać nie tylko koalicyjne PO, ale i Lewicę.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki