Jarosław Kaczyński: Kalisz ośmieszył Tuska WYWIAD

2011-06-16 5:00

Jarosław Kaczyński (62 l.) w rozmowie z "Super Expressem" ostro krytykuje wnioski komisji śledczej ds. śmierci Blidy: Są to zarzuty z pewnego punktu widzenia nam odpowiadające, ponieważ potwierdzają naszą tezę, że elementem obecnego systemu jest immunitet establishmentu. My rzeczywiście tę zasadę odrzuciliśmy i ten opis mechanizmu wykluczenia, który rzekomo mieliśmy stosować, jest przecież opisem niczego innego niż tego, że powiedzieliśmy "Koniec immunitetów, wszyscy odpowiadają za swoje czyny".

Ryszard Kalisz (54 l.), przewodniczący komisji ds. tragicznej śmierci Barbary Blidy (+58 l.), chce, by były premier Jarosław Kaczyński i jego minister sprawiedliwości stanęli przed Trybunałem Stanu. Jego zdaniem obaj politycy przyczynili się do samobójstwa byłej minister SLD. Co na to oskarżani? We wtorek obaj żartowali sobie z zarzutów. Zbigniew Ziobro (41 l.) nazwał przewodniczącego komisji "tęczowym Ryśkiem", nawiązując do jego udziału w paradzie równości. Jarosław Kaczyński (62 l.) z kolei żartował, że już szykuje się na Sybir i kupuje kożuch, bo Tusk z Putinem na pewno będą chcieli zesłać go na katorgę. A co tak naprawdę prezes PiS sądzi o wniosku Ryszarda Kalisza? Tylko w "Super Expressie" rozmowa z Jarosławem Kaczyńskim na ten temat.

- Jak pan ocenia zarzuty komisji Ryszarda Kalisza?

- Są to zarzuty z pewnego punktu widzenia nam odpowiadające, ponieważ potwierdzają naszą tezę, że elementem obecnego systemu jest immunitet establishmentu, tzn. niepisana, ale przestrzegana zasada, że establishment jest poza zasięgiem wymiaru sprawiedliwości i w istocie, może poza jakimiś skrajnymi wypadkami, może robić, w szczególności w sferze ekonomicznej, co chce. My rzeczywiście tę zasadę odrzuciliśmy i ten opis mechanizmu wykluczenia, który rzekomo mieliśmy stosować, jest przecież opisem niczego innego niż tego, że powiedzieliśmy "Koniec immunitetów, wszyscy odpowiadają za swoje czyny". I z tego punktu widzenia może nawet dobrze się stało, bo będzie podstawa, żeby o tym wszystkim mówić, ponieważ bardzo wielu Polaków ciągle sobie z tego realnego kształtu polskiego ustroju nie zdaje sprawy.

Przeczytaj koniecznie: Ryszard Kalisz: Kaczyński i Ziobro przed Trybunał Stanu

- Premier Donald Tusk wyraźnie dał do zrozumienia, że nie poprze wniosku postawienia pana i Zbigniewa Ziobry przed Trybunałem. Jest pan mu za to wdzięczny? Jak pan sądzi, dlaczego nie chce skorzystać z takiej okazji zaatakowania głównego konkurenta tuż przed wyborami?

- Proszę zwrócić uwagę, że Donald Tusk głosi nieustannie, że my się przygotowujemy do sojuszu z SLD. Trudno o większe ośmieszenie Donalda Tuska niż ten wniosek. W związku z tym musiałby albo zdecydowanie zrezygnować z tego oskarżenia, po prostu przyznać, że kłamał, albo zachować się tak, jak się zachował. Wybrał na razie tę drugą opcję - nie jestem pewien, jak się zachowa ostatecznie - bo przecież straszenie sojuszem PiS-SLD odbywało się jeszcze w ostatnią sobotę w Gdańsku. Pamięć społeczna jest krótka, ale nie aż tak krótka.

- Dlaczego tak rzadko ktokolwiek jest pociągany do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu. Czy to nie jest zmowa rządzących w myśl zasady: nie rób drugiemu co tobie niemiłe?

- Trybunał Stanu jest w istocie instytucją abolicyjną, forsuję to twierdzenie już od wielu, wielu lat i dlatego bardzo niechętnie do tej instytucji się odwołuję. Służy w gruncie rzeczy nie odpowiedzialności, tylko nieodpowiedzialności. Pozwolę sobie też przypomnieć, że w sprawie śmierci pani Blidy - i żeby było absolutnie jasne: jeśli ja sobie żartuję, to nie ze śmierci, która jest tragedią, tylko z pana Kalisza, o którym można powiedzieć, że jest człowiekiem wprost urodzonym do tego, żeby sobie z niego żartować - otóż w tej sprawie było przeprowadzone śledztwo, już za obecnego rządu, kiedy jeszcze minister sprawiedliwości był prokuratorem generalnym, w bardzo niesprzyjającej dla nas atmosferze społecznej i zostało ono umorzone, ponieważ nikt nie dopuścił się tam żadnego przestępstwa.

- Kto pana zdaniem w ciągu 22 ostatnich lat zasłużył na Trybunał Stanu?

- Wielu ludzi, którzy uczestniczyli w tym okresie w polityce, zasłużyło na zwykły sąd. Trybunał Stanu zaś, przynajmniej w tym obecnym wydaniu, w moim przekonaniu powinien dotyczyć tylko jednego człowieka - prezydenta.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki