Jaruga-Nowacka odniosła sukces: Kobiety będą kopać węgiel

2010-02-22 23:08

Ciężkie maszyny, pył wdzierający się w każdy skrawek skóry, hałas i wysoka temperatura... Ciężka fizyczna harówka w kopalniach już niedługo nie będzie wyłącznie domeną mężczyzn. Dlaczego? Dzięki parlamentarzystom niebawem ramię w ramię z umorusanymi węglem górnikami w pracach przy wydobyciu "czarnego złota" będą mogły brać udział również panie!

Gorącą orędowniczką tego pomysłu jest posłanka lewicy Izabela Jaruga-Nowacka (60 l.)

Dotychczas kobiety nie mogły pracować pod ziemią. Ciężkiej harówki zabraniała im konwencja Międzynarodowej Organizacji Pracy z 1935 r. Wtedy argumentowano to obawą o zdrowie pań. Czasy się jednak zmieniły, a wraz z dążeniem do całkowitego równouprawnienia, niektóre kobiety domagają się też możliwości pracy "na dołku".

Przeczytaj koniecznie: Feministka w kopalni

- Argumentem za zakazem pracy w kopalni dla kobiet była ochrona zdolności reprodukcyjnych. A co, jeśli kobieta nie chce mieć dzieci? I co w takiej sytuacji z ochroną zdolności reprodukcyjnych mężczyzn? Nadmiar ochrony także jest dyskryminacją. Kobiety mówiły mi często, że wolałyby pracować w kopalni niż utrzymywać się z żebractwa lub prostytucji - tłumaczyła w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Izabela Jaruga-Nowacka z SLD. Pomysłem wpuszczenia do kopalń kobiet przerażeni są górnicy.

- Zapewne koledzy pracujący na przodku ucieszyliby się, gdyby dołączyła do nich jakaś fajna babka. Ale zupełnie serio - kopalnie i praca pod ziemią to nie miejsce dla kobiet. Mimo że technika górnicza przez lata się rozwinęła, to kopiemy coraz głębiej, a praca nadal jest niesamowicie ciężka i niebezpieczna. Rozumiem zasadę, by kobiety nie były dyskryminowane, ale praca "na ścianie" to nie jest zajęcie dla płci pięknej - ocenia Wacław Czerkawski (56 l.), wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Górników.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki