Kaczyński dostał listę agentów?

2008-12-18 9:22

Dwa lata temu ABW przekazała premierowi Jarosławowi Kaczyńskiemu listę nazwisk tajnych współpracowników UOP z początku lat 90.

Według informacji, do których dotarła „Gazeta Wyborcza”, prokuratura prowadzi w tej sprawie śledztwo. Z ustaleń gazety wynika, że osoby z listy należały kiedyś do Porozumienia Centrum i kilku innych partii prawicowych.

Jarosław Kaczyński był przekonany, że UOP wykorzystywał agenturę do działań przy tak zwanej inwigilacji prawicy, szczególnie intensywnej w 1992 roku, po upadku rządu Jana Olszewskiego.

Dziennik ustalił, że sporządzona przez ABW lista miała klauzulę "ściśle tajne", a oprócz Jarosława Kaczyńskiego dokument dostał prezydent Lech Kaczyński i koordynator służb specjalnych w rządzie PiS Zbigniew Wassermann.

Na liście było około 20 nazwisk. Gazeta wyjaśnia, że od listopada 2005 do września 2006 roku ABW szefował Witold Marczuk i to na jego polecenie lista miała trafić do braci Kaczyńskich. "Wyborcza" zaznacza, że nazwiska tajnych współpracowników służb specjalnych chroni tajemnica państwowa. Ustawa o ABW pozwala je ujawnić tylko na żądanie prokuratora lub sądu i tylko w sprawie zbrodni, której skutkiem jest czyjaś śmierć.

Doniesieniom "Wyborczej" zaprzeczają Jarosław Kaczyński i Zbigniew Wassermann.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki