O tym, czym jest niewydolność serca, jak się objawia, jakie są czynniki ryzyka zachorowania oraz jak pomóc chorym osobom i ich bliskim, dowiemy się z kampanii edukacyjnej „Za głosem serca”, zainicjowanej przez firmę Boehringer Ingelheim. Partnerem akcji jest m.in. Ogólnopolskie Stowarzyszenie Pacjentów ze Schorzeniami Serca i Naczyń EcoSerce. Prezesem Stowarzyszenia i jednocześnie pacjentką kardiologiczną jest Agnieszka Wołczenko, z którą rozmawiamy na temat niewydolności serca.
Czym jest niewydolność serca i jak się objawia?
Niewydolność serca to stan, w którym chore serce nie pracuje prawidłowo i nie dostarcza organizmowi odpowiedniej ilości krwi. W efekcie organy nie otrzymują wystarczająco dużo tlenu i substancji odżywczych niezbędnych dla ich prawidłowego funkcjonowania. Nie leczona lub nieodpowiednio leczona niewydolność serca wiąże się ze złym rokowaniem. Jakie symptomy powinny nas skłonić do wizyty u lekarza?

i
Agnieszka Wołczenko - Prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Pacjentów ze Schorzeniami Serca i Naczyń EcoSerce
– O niewydolności serca mogą świadczyć takie objawy jak m.in.: brak tchu, zadyszka przy wchodzeniu po schodach, zawroty głowy i omdlenia, skoki ciśnienia, obrzęki nóg, obniżona sprawność fizyczna czy bóle w klatce piersiowej – odpowiada Prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Pacjentów ze Schorzeniami Serca i Naczyń EcoSerce, Agnieszka Wołczenko.
Konieczna edukacja
– Ponad 10 mln osób w Polsce to pacjenci kardiologiczni – wśród nich najliczniejszą grupę stanowią osoby z niewydolnością serca. Według danych NFZ-u to 1,2 mln osób, ale może ich być znacznie więcej, bo część osób nawet nie wie, że jest chora. Objawy niewydolności serca są często przez nas bagatelizowane. Możemy je sobie wytłumaczyć na różne sposoby, że np. jest gorąco, mało piliśmy, dlatego nam spuchły nogi albo siedzieliśmy zbyt długo w jednej pozycji i krążenie było nieodpowiednie. Objawy poważnej choroby tłumaczymy niewyspaniem, stresem, nieuprawianiem sportu, grypą. A one mogą świadczyć o niewydolności serca – wyjaśnia Prezes Agnieszka Wołczenko – Musimy obserwować swoje ciało. To ważne, byśmy rozsądnie podchodzili do swojego zdrowia. Jeśli symptomy się powtarzają, to ewidentnie trzeba to sprawdzić. Ogólna świadomość zdrowotna społeczeństwa zdecydowanie powinna być na wyższym poziomie.
Z pomocą przychodzi kampania
Aby szerzyć wiedzę na temat niewydolności serca, uruchomiona została kampania edukacyjna pn. „Za głosem serca”. Jej celem jest nie tylko zwrócenie uwagi na objawy i czynniki ryzyka niewydolności serca, ale też pomoc chorym – poprzez dostarczanie im niezbędnych porad, jak dbać o chore serce czy też, co robić jeśli nie czujemy się dobrze. Działania edukacyjne realizowane są z inicjatywy firmy Boehringer Ingelheim, w partnerstwie z Ogólnopolskim Stowarzyszeniem Pacjentów ze Schorzeniami Serca i Naczyń EcoSerce, Polskim Stowarzyszeniem Osób z Niewydolnością Serca, Fundacją Obywatele Zdrowo Zaangażowani i Fundacją z Sercem do Pacjenta.
– Dzięki takim kampaniom edukacyjnym każdy z nas może wiele zyskać, przede wszystkim świadomość tego, że nie jesteśmy niezniszczalni i, że choroba może dotknąć każdego. Ta kampania zwraca uwagę, że powinniśmy być czujni na objawy, które mogą wystąpić na dowolnym etapie naszego życia – tłumaczy Agnieszka Wołczenko. W edukowanie nt. niewydolności serca włączyli się także studentki i studenci medycyny WUM i przygotowali video dla kampanii „Za głosem serca” dostępne na: https://zaglosemserca.com/wideo/
Video pt. „Niewydolność serca - zadaj te pytania specjaliście” zajęło I miejsce w konkursie organizowanym w ramach kampanii we współpracy z Warszawskim Uniwersytetem Medycznym. Więcej informacji na temat kampanii można znaleźć na stronie www.zaglosemserca.com.
Niewydolność serca często dotyka seniorów, ale zdarza się, także u młodych ludzi
Jak wskazuje Prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Pacjentów ze Schorzeniami Serca i Naczyń EcoSerce, kampania „Za głosem serca” jest skierowana właściwie do całego społeczeństwa, aby zwrócić uwagę na objawy choroby, które mogą wystąpić zarówno u nas, jak i u naszych bliskich.
– Często widzimy u swoich bliskich, głównie u seniorów, że coś się dzieje. Występujące u siebie objawy zrzucają oni na karb swego wieku. Musimy zachęcać takie osoby do wizyty u lekarza, do badań, by ewentualnie wykluczyć problem kardiologiczny, lub jeśli wystąpi – rozpocząć leczenie. Kampania skierowana jest głównie do osób z niewydolnością serca i seniorów, ale nie zapominajmy też o tym, że może dotknąć także ludzi młodych. Może być spowodowana bardzo wieloma czynnikami, wrodzonymi wadami serca bądź nabytymi – tutaj kluczowa jest prawidłowa diagnoza – mówi Agnieszka Wołczenko.
Wpływ choroby na codzienne życie
Codzienność osób chorych na niewydolność serca nie jest prosta. Nie dość, że pacjentki i pacjenci muszą zmagać się z obniżającymi jakość życia objawami fizycznymi, to jeszcze z psychicznymi – ograniczeniami, wykluczeniem, a nierzadko też z depresją.
– Niewydolność ma ogromny wpływ na codzienne życie pacjentów, to są tzw. koszty pośrednie, które ponosimy wraz z chorobą. Przy skrajnej niewydolności serca spora grupa pacjentów nie jest w stanie normalnie funkcjonować – wypada z pracy zawodowej. Choroba negatywnie oddziałuje na psychikę, gdyż kończą się relacje ze znajomymi, współpracownikami. Z kolei to sprzyja rozwojowi depresji, rośnie poczucie ograniczenia, wykluczenia. Wiele osób się załamuje, co negatywnie wpływa na ogólny stan ich zdrowia – mówi Agnieszka Wołczenko i dodaje, że w grupie pacjentów są osoby, dla których tak prozaiczne czynności, jak umycie zębów czy codzienna toaleta – wiążą się z ogromnym wysiłkiem. – To ważne, aby bliscy nie wymagali od nich zbyt dużego wysiłku. My również powinniśmy o nich dbać i wspierać ich, bo tolerancja wysiłku i samopoczucie często jest u tych chorych fatalne. Pomoc bardzo im się przyda. Nie dopuśćmy do tego, by poczuli się niepotrzebni – apeluje Agnieszka Wołczenko.
Możliwości leczenia
W leczeniu niewydolności serca pierwszą linię wsparcia stanowią leki, jeśli pacjentki i pacjenci są odpowiednio wcześnie zdiagnozowani.
– Szybko zdiagnozowana niewydolność z powodzeniem może być leczona – mówi Prezes Stowarzyszenia. – Przy wczesnym rozpoznaniu, prawidłowo dobranej farmakoterapii i właściwym prowadzeniu chorych, jakość ich życia znacząco wzrasta, ale to już nie jest 100-procentowa sprawność. Stajemy się niepełnosprawni w sposób niewidoczny. W procesie leczenia niewydolności serca niezwykle ważną rolę odgrywa dobra współpraca pacjenta z lekarzem oraz odpowiednia edukacja na temat choroby. Dzięki posiadaniu odpowiedniej wiedzy oraz przestrzeganiu zaleceń lekarskich można skutecznie łagodzić objawy niewydolności serca, zapobiegać jej zaostrzeniom i zmniejszać częstość wynikających z nich hospitalizacji – dodaje. Po pandemii, do lekarzy kardiologów zaczęli trafiać pacjenci w o wiele bardziej zaawansowanym stadium choroby. Zdarza się, że oprócz farmakoterapii konieczne jest wszczepienie takiej osobie urządzenia wspomagającego pracę mięśnia sercowego. Jak wyjaśnia Agnieszka Wołczenko, to zwykle osoby chore, które mają wielochorobowość (np. osoby z cukrzycą, często rozwijają niewydolność serca). Ostateczność w tej chorobie to przeszczep serca.
– Niestety pacjentki i pacjenci w dojrzalszym wieku, z wielochorobowością, nie będą się kwalifikowali do przeszczepu serca. Dla nich wówczas jedynym rozwiązaniem jest wszczepienie pompy, która wspomoże pracę lewej komory serca – mówi Prezes Stowarzyszenia.
Doczekaliśmy się refundacji zabiegu
– Mamy to szczęście, że po wielu latach wreszcie doczekaliśmy się refundacji zabiegu wszczepienia pompy serca dla pacjentów, którzy nie kwalifikują się do przeszczepu, a wszczepienie pompy będzie dla nich terapią docelową. Jako Stowarzyszenie bardzo wspieraliśmy Polskie Towarzystwo Kardiologiczne w tych działaniach – mówi Agnieszka Wołczenko. Działania, które podejmuje Ogólnopolskie Stowarzyszenie Pacjentów ze Schorzeniami Serca i Naczyń EcoSerce, stanowią realną pomoc zarówno dla pojedynczych osób, w tym z niewydolnością serca, jak i dla wszystkich pacjentek i pacjentów kardiologicznych.
– Chcemy pokazać, że w systemie zdrowia są istotne elementy, które warunkują poprawę jakości leczenia i życia w w chorobie. Mamy świetnie rozwiniętą kardiologię, lekarzy wykonujących nowoczesne zabiegi po raz pierwszy w Europie czy na świecie, coraz więcej rozwiązań, w tym innowacyjne leki czy terapie nielekowe oraz nowe rozwiązania technologiczne. Jest też możliwość zdalnego monitoringu pacjenta czy zdalnej rehabilitacji (hybrydowej). Pamiętajmy jednak o tym, że aby te rozwiązania mogły służyć chorym, muszą być refundowane – podkreśla Prezes Stowarzyszenia EcoSerce.
Jak dbać o chore serce ?
Przed niewydolnością serca możemy się uchronić, wprowadzając do naszego życia dobre nawyki m.in. codzienny ruch (przynajmniej 30-minutowy spacer), zdrową dietę (wraz z kontrolowaniem poziomu cholesterolu, którego wysokie stężenie we krwi prowadzi m.in. do niewydolności serca), odpowiednią ilość snu.
– Kolejna rzecz to stres. Osoby pracujące zawodowo często nie potrafią odpoczywać. Znajdźmy dla siebie chociaż 10 minut dziennie, spróbujmy się wyciszyć całościowo – głowę i ciało. Ciągły stres nam nie służy, a w szczególności nie służy sercu – tłumaczy Agnieszka Wołczenko i przypomina, że w przypadku niewydolności serca nie mamy do dyspozycji badań przesiewowych u małych dzieci, nie możemy więc sprawdzić, czy mają wady strukturalne serca. Takie rzeczy okazują się dużo później, zwykle w dorosłości np. przy okazji wizyty u lekarza z inną dolegliwością – dodaje.
Agnieszka Wołczenko zwraca uwagę na to, że możemy dużo wcześniej wychwycić objawy niewydolności serca, np. codziennie o tej samej porze rano i wieczorem mierzyć ciśnienie oraz sprawdzać, ile ważymy.
– Jeśli nasza masa ciała wzrośnie o 1-2 kg w ciągu 1-2 dni – to nie znaczy, że się objedliśmy dzień wcześniej, tylko że organizm zatrzymuje wodę. To niepokojący symptom ze strony serca, nerek – wyjaśnia Prezes Stowarzyszenia i dodaje: – Będę zawsze powtarzała, że o serce trzeba dbać. To jest nasz silnik, nasz motor, jeden z najważniejszych organów w organizmie.

i