Więzień Auschwitz Karol Tandera: Dwa lata muszę czekać na sanatorium

2013-06-11 4:00

Przeżył piekło w Auschwitz. Dwa i pół roku spędził w niemieckich obozach koncentracyjnych, był w obozowej konspiracji, wielokrotnie śmierć zaglądała mu w oczy. Dziś 92-letni Karol Tandera z Krakowa walczy z urzędnikami z NFZ, którzy każą mu czekać na sanatorium 21 miesięcy!koleka do sanatorium,

Na lewym przedramieniu ma wytatuowany numer 100 430. To pamiątka koszmaru, jaki przeżył w obozie koncentracyjnym w Auschwitz. Cudem uniknął śmierci. A teraz w wolnej Polsce, o którą walczył, musi toczyć spory z urzędnikami, którzy nie chcą mu przyznać miejsca w sanatorium.

Podanie o wyjazd do Krynicy Górskiej pan Karol złożył w ubiegłym roku. W jego wieku wyjazd dla podratowania zdrowia jest bardzo wskazany. Były więzień nawet nie przypuszczał, że dostanie tak absurdalną odpowiedź od pracownicy Narodowego Funduszu Zdrowia w Małopolsce. Gdy rozpieczętował kopertę i wyciągnął pismo, nie wiedział, czy ma się śmiać czy płakać.

>>> Poradnik jak podrywać w sanatorium <<<

- Na wyjazd do sanatorium kazali mi czekać 21 miesięcy, bo jestem 47 497 osobą w kolejce - opowiada 92-latek. Odpowiedź podwójnie zdenerwowała staruszka, bo przecież na ścianach budynku NFZ wiszą plakaty, na których urzędnicy chełpią się tym, iż więźniowie wojenni i kombatanci nie czekają w kolejkach, tylko z szacunku dla ich zasług są obsługiwani bez kolejki i jako pierwsi korzystają z usług NFZ-u.

Zadzwoniliśmy do NFZ. Jak tłumaczyli się urzędnicy? - Z wyjaśnień przedstawionych przez panią kierownik wynika, że w momencie wysyłania do pana odpowiedzi nie miała ona wiedzy o pana uprawnieniach i dlatego otrzymał on informację kierowaną do pacjentów oczekujących w kolejce - powiedziała nam Barbara Bulanowska, dyrektor małopolskiego NFZ-u. Zapewniła, że błąd zostanie naprawiony i jeszcze w czerwcu pan Karol pojedzie do sanatorium. Będziemy się sprawie przyglądać i dopilnujemy, czy urzędnicy dotrzymają słowa.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki