KATARZYNA W. DRWI z prokuratora. Matka Madzi sama WYBIERA, na która WEZWANIE się stawi

2012-08-31 5:10

Ta to ma tupet! Oskarżona o zabicie córki Katarzyna W. (22 l.) mimo wezwania nie stawiła się w gliwickiej prokuraturze. Ale dzień później, zgodnie z zaleceniem sądu, zameldowała się na komisariacie w Sosnowcu. Dlaczego matka Madzi (†6 mies.) wybiera sobie, które wezwanie traktować poważnie, a które lekceważyć? - To jest prawdopodobnie częścią jej przemyślanego planu - uważa psycholog Lucyna Hoffman-Czyżyk.

Według psycholog Katarzyna W. nie pojawiła się w prokuraturze, bo bała się, że wyjdą na jaw niewygodne dla niej fakty. Jak już pisaliśmy, matka Madzi miała stanąć oko w oko z Luizą Kobyłecką (27 l.), byłą partnerką Krzysztofa Rutkowskiego (52 l.).

Konfrontację kobiet zaplanowano, by wyjaśnić, czy detektyw manipulował Katarzyną. Śledczy sprawdzają, czy nie groził jej, kiedy to w nocy z 2 na 3 lutego skłonił do wyznania, że porwania nie było, a dziecko zginęło, uderzając główką o próg.

Do spotkania obu pań nie doszło. Do prokuratury przyszła tylko Luiza.

- Dotychczas nie wpłynęło do nas żadne zwolnienie lekarskie usprawiedliwiające nieobecność Katarzyny W. - przyznaje Michał Szułczyński z Prokuratury Okręgowej w Gliwicach.

Jak się okazuje, kobieta mogła sobie w tej sytuacji pozwolić na lekceważenie. W postępowaniu dotyczącym manipulacji ma ona status pokrzywdzonej. Mogła więc liczyć na to, że śledczy nie będą jej ścigać.

Zachowanie matki Madzi nie dziwi Lucyny Hoffman-Czyżyk.

- Katarzyna W. bała się, że wyjdą na jaw niewygodne dla niej fakty. Matka Madzi jak zwykle zmyśla, odgrywa emocje i manipuluje. Mogę domyślać się, że jej osobowość ma pewne cechy psychopatyczne - twierdzi psycholog.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki