KATARZYNA W. miała aż DWÓCH WSPÓLNIKÓW? Nie mogła sama PODNIEŚĆ 100 kg GRUZU

2012-08-08 12:00

Katarzyna W. porzuciła zwłoki Madzi w gruzach dawnego budynku kolejowego w parku Żeromskiego w Sosnowcu. Madzia była przysypana fragmentem muru. Żeby wydobyć zwłoki dziecka spod gruzu ważącego ponad 100 kg potrzeba było aż dwóch policjantów. Jak matka Madzi zdołała sama podnieść tak olbrzymi kawałek muru? Prokuratorzy właściwie nie mają wątpliwości, ktoś jej musiał pomóc. W dodatku nie ma żadnej pewności, że zwłoki Madzi nie były przenoszone z miejsca na miejsce...

Wątła i szczuplutka 22-latka ma aż tak dużo siły, by na trzaskającym mrozie unieść do góry ważący ponad 100 kg fragment muru budynku i rzucić go na zwłoki dziecka? To mało prawdopodobne, nawet gdyby działała pod wpływem szoku. Aż dwóch policjantów musiało przesunąć gruz, by z miejsca gdzie leżało zamarznięte ciałko Madzi wydobyć zwłoki dziecka.

Czy to oznacza, że Katarzyna W. nie działała sama?

Prokuratorzy właściwie nie mają wątpliwości, że ta nieścisłość może doprowadzić do przełomu w sprawie, wciąż nie ma jednak niezbitego dowodu. Dlatego jeszcze raz zlecono analizę śladów na ubranku Madzi. Drobne szczegóły mogą zdradzić czy i ewentualnie kto pomagał Katarzynie W. a także czy ciało małej Madzi od razu zostało zasypane w gruzach.

Wciąż aktualna jest bowiem hipoteza, że zwłoki dziecka były przenoszone. To natomiast może oznaczać, że działania Katarzyny W. były starannie zaplanowane, a w sprawę może być zamieszane więcej osób niż początkowo przypuszczano.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki