Biegli, na których opinii bazuje obecnie sąd, orzekli, że dziecko zostało uduszone. Wskazują na to obrażenia krtani. Wcześniej zaś ktoś rozbił mu główkę, najprawdopodobniej rzucając o podłogę...
Obrońca Waśniewskiej, która jest oskarżona o zabicie córeczki, twierdzi jednak, że biegli się pomylili. I dowodzi, że Madzia umarła, bo miała... odruchowy skurcz krtani na skutek upadku. Oczywiście matka upuściła ją niechcący.
- Z mojego punktu widzenia obecna ekspertyza jest niewystarczająca, we wniosku odwołałem się do piśmiennictwa laryngologicznego - powiedział "Super Expressowi" mec. Ludwiczek. Dlatego domaga się, by w składzie nowego zespołu znalazł się laryngolog i neonatolog, czyli lekarz zajmujący się noworodkami. Mecenas stwierdził też, że obecni biegli nie mieli dostępu do całości materiału dowodowego. Nie otrzymali np. treści wyjaśnień Katarzyny Waśniewskiej z trzech protokołów przesłuchań.
Decyzję sądu poznamy na najbliższej rozprawie, 8 lipca. Wtedy też zostanie ponownie przesłuchany Bartłomiej Waśniewski (24 l.).