Kazimierz Marcinkiewicz DORADZAŁ spółce budującej A2. Były premier WZIĄŁ FORTUNĘ, a autostrady NIE MA!

2012-04-28 5:00

Kazimierz Marcinkiewicz (53 l.) doradzał spółce, która miała wybudować A2. Zarobił 64 000 zł. Firma ogłosiła upadłość, a autostrada ciągle niegotowa.

Oto polska rzeczywistość! Były premier Kazimierz Marcinkiewicz (53 l.) doradzał spółce Dolnośląskie Surowce Skalne, która przejęła po Chińczykach kontrakt na budowę odcinka autostrady A2. Firma DSS zbankrutowała. Winna jest podwykonawcom 24 mln zł!!! Ale dla Marcinkiewicza grubą kasę znalazła. Były premier dostał od spółki ponad 64 tys. zł.

- My po prostu zostaliśmy bankrutami! Jak rząd mógł powierzyć budowę autostrady takiej firmie? - pytają nas podwykonawcy budujący A2. - Słuchy o Marcinkiewiczu chodziły. Mówiło się, że załatwia różne sprawy dla DSS. Teraz się to potwierdziło. Słyszeliśmy, że zarabia krocie - przyznał nam Ireneusz Kępniak. Tylko jego firmie DSS zalega około 80 tys. zł.

Marcinkiewicz był wtyką

Kazimierz Marcinkiewicz od kilku lat pracuje jako ekspert od bankowości i finansów. Jak twierdzi "Dziennik Gazeta Prawna", ten miłośnik przepychu i elegancji w 2011 r. zajmował się współpracą DSS z ministerstwami: Skarbu, Infrastruktury oraz Spraw Zagranicznych. Za swoje wsparcie wystawił też dwie faktury: na 24,6 tys. zł i 40 tys. zł. - Byłem w Ministerstwie Skarbu Państwa, aby po prostu złożyć konkretną propozycję w imieniu DSS - tłumaczył "Dziennikowi" mąż młodziutkiej Isabel.

Kilka miesięcy później spółka DSS dostała strategiczną inwestycję drogową w Polsce. I to z wolnej ręki! Firma miała dokończyć budowę odcinka autostrady A2 z Warszawy do Łodzi po chińskim konsorcjum COVEC. - To absolutny skandal, że człowiek, który jest arbitrem elegancji i moralności politycznej, lobbuje m.in. za firmą, która dostaje do wykonania inwestycję wartą setki milionów złotych, mimo że nie ma żadnego doświadczenia w tym zakresie. Prokuratura powinna zbadać, czy nie doszło tu do złamania prawa - komentuje nam poseł Andrzej Adamczyk (53 l.) z PiS, wiceprzewodniczący Sejmowej Komisji Infrastruktury. 17 kwietnia sąd ogłosił bankructwo DSS.

Czekają na 24 miliony

- DSS są winne podwykonawcom w sumie około 24 mln zł. Po ogłoszeniu bankructwa tej firmy nie wiemy, czy odzyskamy pieniądze. Jak można dawać kontrakt na budowę autostrad takim spółkom? - pytają nas oszukani przez DSS przedsiębiorcy. - To dług za transport kruszywa, prace sprzętu budowlanego, ochronę, roboty mostowe... - wylicza Ireneusz Kępniak.

Jeszcze miesiąc temu DSS zapewniały "Super Express", że podwykonawcy otrzymają zaległe pieniądze. - Spółka dąży do uregulowania zobowiązań. Część z nich to zobowiązania przeterminowane - w odniesieniu do nich proponujemy rozłożenie zadłużenia w czasie lub zapłatę w formie kompensaty za sprzedane kruszywo - tłumaczyła nam Iza Zakrzyńska z DSS.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki