Kolejny pomysł Tuska przegrał z realiami

2009-12-10 13:06

Koronny pomysł rządu PO - chemiczna kastracja pedofili - prawdopodobnie pozostanie jedynie martwym prawem. Odpowiednie przepisy mają wejść w życie od początku roku, problem jednak w tym, że pedofili nie ma gdzie ani za co leczyć.

Od chwili, gdy prezydent Lech Kaczyński podpisał pakiet ustaw wprowadzających tzw. chemiczną kastrację, sprawy nie posunęły ani o krok. Jak donosi "Dziennik Gazeta Prawna", ministerstwo zdrowia otwarcie przyznaje, że wciąż nie sporządziło listy placówek, które będą leczyć pedofilów. Nie potrafi też ocenić, jakie będą koszty ich uruchomienia i skąd weźmie na to pieniądze.
 
Tymczasem specjaliści już mówią, że cały tem pomysł jest właściwie bezużyteczny. Eksperci w rozmowie z "Dziennikiem" podkreślają, że kastracja chemiczna nie jest skuteczną metodą unieszkodliwiania pedofilów. Seksuolodzy zgodnie twierdzą, że sens ma jedynie kompleksowa terapia, która nauczy pedofila kontroli nad swymi zachowaniami, a to trwa bardzo długo, czasem nawet 20 lat.

Jest jeszcze jeden problem. Nawet te najskuteczniejsze terapie nie są w stanie całkowicie zahamować pedofilskich popędów: aż 20 proc. zwyrodnialców nigdy nie będzie wstanie pohamować swoich chorych zapędów. Dlatego ludzie ci -  jeśli mają przebywać na wolności - powinni być pod stałym nadzorem. A to może kosztować państwo znacznie więcej niż samo leczenie farmakologiczne, na które zresztą już teraz nie ma pieniędzy.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki