KONSERWA GROZY: Co znajduje się w konserwach?

2012-10-14 3:05

Kupujemy puszkę makreli, a w środku - dziwna papka w cuchnącym sosie. Albo otwieramy pulpety z łososia, a tam... dorsz. Niestety, na takie przykrości smakosze ryb narażeni są codziennie.

Wyniki kontroli krakowskiej Inspekcji Handlowej są przerażające. Jedna trzecia konserw jest wybrakowana.

Kontrolerzy wykryli w rybnych konserwach: kwas sorbowy, którego producent nie wykazał na etykiecie, zawyżoną zawartość sacharyny, czyli sztucznej substancji słodzącej. A niektóre ze skontrolowanych konserw zamiast mięsa rybiego miały papkę o metalicznym smaku i zapachu. To potwierdziły badania laboratoryjne!

Okazało się także, że producenci nie tylko sprzedają nam niezdrową żywność, ale zaniżają także zawartość ryb w konserwach. Deklarują, że np. w makrelach w sosie pomidorowym lub innej zalewie jest 30 proc. ryby, tymczasem okazuje się, że faktycznie jest jej mniej.

Inspektorzy mają zastrzeżenia także do właścicieli sklepów. Na półkach w supermarketach znaleźli wiele przeterminowanych konserw, a nawet mrożone ryby przetrzymywane w... wyłączonych zamrażalkach. Mrożonki były przechowywane w temperaturze nawet o 10 stopni wyższej niż powinny.

-Gdy kupujemy konserwy lub ryby mrożone, zwracajmy uwagę na datę, skład towaru i warunki przechowywania, ponieważ podczas przeprowadzonych przez nas kontroli wykryliśmy nieprawidłowości w tym zakresie - przestrzega Danuta Pocztowska, starszy specjalista wydziału Kontroli Artykułów Żywnościowych Inspekcji Handlowej w Krakowie.

Zastrzeżenia inspektorów

zaniżona zawartość ryby w konserwie

metaliczny smak i zapach

miękka, rozpadająca się konsystencja

13 proc. konserw przeterminowanych

wyższa nawet o 10 stopni temperatura przechowywania mrożonek

etykiety wprowadzające konsumenta w błąd

obecność kwasu sorbowego, niedeklarowanego na etykiecie

zawyżona zawartość sacharyny

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki