Kot dostał 32 strzały ze śrutu w głowę

2012-11-27 10:05

To była egzekucja! Sadysta złapał Kikusia, przystawił mu do głowy lufę i oddawał strzał za strzałem. W głowie zwierzaka naliczono 32 śruty. Potwór myślał, że zwierzak nie żyje, ale kot ostatkiem sił przyczołgał się do domu, nie widział nic na oczy, taki był zapuchnięty. Teraz policja szuka zwyrodnialca.

- 30 lat pomagam zwierzętom, ale takiego okrucieństwa nie widziałem - opowiada Marek Maciejewski, lekarz weterynarii z Zabierzowa (woj. małopolskie). To on uratował Kikusia. Przez 5 godzin wyciągał śruty z jego czaszki. 25 fragmentów udało się wyjąć, ale 7 wciąż tkwi w jego głowie. Są zbyt głęboko, by je wydobyć. To cud, że kot przeżył. Do weterynarza przywiózł go pan Stefan, jego właściciel.

- Kiki wyszedł na pole i nie było go 5 dni. Wrócił w strasznym stanie - opowiada mężczyzna. Podejrzewa, że ktoś musiał przez ten czas przetrzymywać zwierzaka i się nad nim pastwić. Niestety, od kiedy weszła ustawa o wolnym dostępie do broni śrutowej, do przychodni weterynaryjnej trafia coraz więcej postrzelonych zwierząt. Ba! Zdarza się, że ktoś strzela nawet do ludzi.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki