Łatwo wejść na drzewo, trudniej z niego zejść. Przekonał się o tym niesforny kotek, który urwał się swemu panu i postanowił sprawdzić, czy ziemia naprawdę jest okrągła. - Jak wdrapię się na ten modrzew, to się przekonam – postanowił. Ale jak już wlazł i spojrzał w dół, to ziemia wydała mu się dramatycznie płaska, twarda i jakże odległa. Struchlał, zaczął drżeć jak osika i rozmiauczał się wniebogłosy. Po chwili pod modrzewiem przy ul. Różyckiego stała już spora gromadka gapiów i czyniła zakłady, czy kotek dotrwa do przyjazdu strażaków. Nie tylko dotrwał, ale dał się upakować do strażackiego podnośnika, bezpiecznie zjechał na ziemię i z miejsca szurnął w ramiona swego pana. - Już będę grzeczny! - zamiauczał, dziękując strażakom, którzy za swe poświęcenie nie wzięli ani grosza, bo takie już u nich zwyczaje.
Polecany artykuł: