Patrząc na solidne drzwi i okna postanowili nie kopać się z koniem i poszukać innej drogi. W dachu wycięli więc dziurę, skąd przez strych weszli do sklepu.
Zabrali wódkę, mrożonki i ciastka, nie gardząc również papierosami oraz pieniędzmi z kasy. Właściciel sklepu obliczył, że odwiedziny włamywaczy kosztowały go 2,5 tys. złotych.