Zielona Góra: Kuchenki wybuchały ludziom w domach!

2010-12-01 7:20

Horror! Jedna po drugiej kuchenki gazowe w Zielonej Górze (woj. lubuskie) zaczęły eksplodować. 50-letni mężczyzna zginął, a ponad 6 tysięcy ludzi trzeba było ewakuować z domów! - Nie wiemy, co teraz z nami będzie. Strach do domu wracać - mówią zrozpaczeni ludzie.

Huk, płomienie, krzyki przerażenia, wycie syren straży pożarnej. Tak wyglądał wczorajszy wieczór na trzech zielonogórskich osiedlach - Pomorskim, Śląskim i Raculka. Wystarczyło odkręcić kurek z gazem, a buchał silny, niedający się ugasić płomień.

W wyniku nagłych eksplozji rozpętały się trzy pożary. Dwa ugaszono dość szybko. Dramatyczny przebieg miał trzeci pożar, w mieszkaniu na 7. piętrze bloku na osiedlu Pomorskim. Z ogniem strażacy walczyli tam jeszcze po 18, a pośród płomieni uwięziona była kobieta. Na szczęście udało się ją uratować. Takiego szczęścia nie miał 50-letni mężczyzna, ktory zginął w jednej z eksplozji.

Przeczytaj koniecznie: Dolędzin: Podczas obiadu wylecieli w powietrze

W sumie ewaukowano z domów 6,5 tysiąca ludzi. - Zadzwoniła do mnie sąsiadka, że musimy uciekać, bo ulatnia się gaz. A ja mam schorowaną 90-letnią matkę i niepełnosprawną córkę. W piżamach uciekałyśmy po schodach z 10. piętra. Bałam się, że nie zdążymy. To był horror - opowiada nam jedna z ewakuowanych, Józefa Szteliga. Jak inni, trafiła do jednej z lokalnych szkół.

Przyczyna wybuchów nie jest znana. Być może winne było zbyt duże ciśnienie gazu. Jak powiedział minister spraw wewnętrznych Jerzy Miller (58 l.): "awarii na taką skalę dotąd w Polsce nie było".

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki