- Już nie mówiąc, iż przy całym głębokim szacunku i unikaniu za wszelką cenę z mojej strony konfliktu z premierem, to jak go obserwowałem na ostatniej Radzie (Europejskiej), to myślę, że mam trochę więcej wigoru, jeśli chodzi o załatwianie tam różnych spraw dla Polski - powiedział prezydent o premierze, komentując zamieszanie wokół składu polskiej delegacji.
Wcześniej Donald Tusk stwierdził, że "nie przewiduje Lecha Kaczyńskiego" w składzie delegacji.
- Jestem najwyższym przedstawicielem RP zgodnie z konstytucją. To jest oczywiste, że przewodniczę delegacji, jeżeli pojadę - odpowiedział na plany premiera prezydent. Jego zdaniem, w programie obrad "są przynajmniej dwa tematy, w których kompetencja prezydenta jest większa niż premiera". Chodzi o ratyfikację Traktatu Lizbońskiego i konflikt w Gruzji.
- Chciałem przypomnieć, że w Polsce brakuje właśnie mojego podpisu pod Traktatem Lizbońskim - powiedział Lech Kaczyński, dodając, że jest "osobą bardziej właściwą" również jeśli chodzi o "sprawę gruzińską".