Lech Wałęsa broni Henryki Krzywonos i bezpardonowo atakuje Jarosława Kaczyńskiego

2010-09-04 10:45

Nie milkną echa awantury, która rozegrała się w Gdyni w czasie uroczystości związanych z 30-leciem Solidarności.

- Henryka Krzywonos bredziła na zjeździe w Gdyni. Sama też w tamtym czasie nie odgrywała żadnej roli, nikt się z nią nie liczył i nie miała nic do powiedzenia - napisał na swojej stronie internetowej Krzysztof Wyszkowski (63 l.). Tymczasem murem za Krzywonos stanął Lech Wałęsa (67 l.).

- Bez niej nie byłoby strajku solidarnościowego - uważa legendarny przywódca związku. Były prezydent uderzył też w Jarosława Kaczyńskiego. - On konsekwentnie prezentuje swoją wersję wydarzeń Sierpnia '80. Liczy, że nie pamiętamy i można nas ogłupić. Niech przestanie wyciągać, bo jeszcze się wielu rzeczy dowie, których nie należałoby powiedzieć, bo Lech nie żyje. Jak będzie prowokował, to będziemy wyciągać argumenty, dowody niepodważalne - stwierdził Lech Wałęsa. Przekonywał również, że w czasie strajku "Lech Kaczyński był tak tchórzliwy, że bał się własnego cienia".

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki