Legendy szklanego ekranu

2018-09-24 10:22

Dziewczęca i miła prezenterka Edyta Wojtczak, elegancki Eugeniusz Pach, dowcipny Jan Suzin, byli twarzami telewizji. Niezmiennie życzyli dobrego odbioru. Przez wiele lat gościli w prawie każdym polskim domu. Oto niezapomniane legendy szklanego ekranu. 

Ulubieniec telewidzów

To on zapowiedział pierwszy program telewizyjny, przez lata był spikerem, prowadził Dziennik Telewizyjny, czytał filmowe dialogi.

Kiedy w sierpniu 1955 r. telewizja ogłosiła konkurs na prezenterów, zgłosiło się 700 kandydatów, wśród nich był młody architekt Jan Suzin. Jurorów - Adama Hanuszkiewicza i Aleksandra Bardiniego ujął jego głos, wygląd i inteligencja, dostał pracę, podobnie jak Eugeniusz Pach. Suzin wystąpił w pierwszym wyemitowanym programie, z Doświadczalnego Ośrodka Telewizyjnego przy ul. Ratuszowej w Warszawie. Zapowiedział francuską komedię „Wakacje pana Hulot”.

Był uwielbiany przez widzów za wdzięk, kulturę i piękny aksamitny głos. Jak sam wspominał „ Starałem się mówić do jednego człowieka. Siedząc przed mikrofonem, ani na chwilę nie wolno sobie wyobrażać, że mówi się do milionów. Tylko w ten sposób przechodzi się przez ekran”.

Wielokrotnie składał widzom życzenia noworoczne, najczęściej w duecie z Edytą Wojtczak. Na emeryturę przeszedł 26 listopada 1996 roku, w 41. rocznicę swojego debiutu na wizji. Później czasami występował w reklamach, zmarł 2012 r.

Nasza Edytka

Piękna, zawsze uśmiechnięta, kochana przez widzów spikerka Edyta Wojtczak przepracowała w telewizji 38 lat. Zapowiadała i prowadziła popularne programy. Występowała w popularnym w latach 60. programie rozrywkowym „Wielokropek”, prowadziła konferansjerkę na festiwalach w Opolu. Na początku lat 80. po zmianie zespołu i programu Studia 2, została jedną z gospodyń tego bloku.

Edyta Wojtczak trafiła do telewizji, dzięki ówczesnemu ukochanemu, który w tajemnicy wysłał jej zdjęcia na konkurs „Piękne dziewczyny na ekrany” organizowany przez tygodnik „Przekrój”. Bardzo spodobała się jurorom i została zaproszona na przesłuchania do telewizji. Do pracy przyjął ją Adam Hanuszkiewicz.

Była spikerką od roku 1957 r. Z miejsca zdobyła ogromną sympatię widzów. Ostatni dyżur spikerski w TVP miała 12 grudnia 1996 r., sama zdecydowała się odejść. Przeszła do TVN, tam prowadziła program „Między kuchnią a salonem”, współpracowała też z Radiem Zet. Dziś jest na emeryturze.

Legendarny prezenter

Był pierwszą gwiazdą polskiej telewizji. Pracę dostał w 1955 roku. Gdy po raz pierwszy, 2 stycznia 1958 roku, nadano Dziennik Telewizyjny, prowadził go właśnie Eugeniusz Pach.

Jako 15-latek walczył w powstaniu warszawskim w batalionie „Kiliński”. Został ciężko ranny w obie nogi. Otrzymał Krzyż Walecznych. Po upadku powstania znalazł się w obozie jenieckim w Niemczech, uciekł i przedostał się do II Korpusu Polskiego, w którym walczył do końca wojny.

W TVP pracował przez ponad 25 lat. Był pierwszym prezenterem telewizyjnym. Przystojny i elegancki od razu stał się ulubieńcem widzów. Gdy na wizji dostał czkawki, przyszły setki listów z radami, jak ma zwalczyć tę przypadłość. Pracę na wizji zakończył pod koniec lat 70., a po wybuchu stanu wojennego w 1981 r. odszedł z TVP. Później pracował w firmie Sobiesława Zasady, z którym jeździł także w rajdach samochodowych. Zmarł w 2016 roku.

Pierwsza dama

Irena Dziedzic przez 25 lat prowadziła słynne „Tele-echo”. Wytworna i elegancka profesjonalistka była prawdziwą gwiazdą w szarym PRL-u. Jej program wystartował w 1956 r. Z czasem osiągnął drugą najwyższą oglądalność, tuż po Dzienniku Telewizyjnym. Dziedzic gościła w swoim salonie najwybitniejszych: naukowców, pisarzy, polityków, sportowców i tych, którzy dopiero zdobywali popularność. Uczestnictwo w Tele -Echu było nobilitacją. Interesowała się swoim rozmówcą, chociaż zarzucano jej sztuczność, że pisze rozmówcom odpowiedzi i każe uczyć się ich na na pamięć. Plotkowano, że robi sobie operacje plastyczne i trzeba ją „kamerować” przez pończochę.

W 1981 r. Irena Dziedzic sama zdjęła „Tele- echo” z anteny. Był to najdłużej istniejący autorski program telewizyjny na świecie. Dwa lata później powróciła z nowym projektem „Wywiady Ireny Dziedzic”, które były na antenie przez osiem lat.

Pogodowy showman

Czesław Nowicki był pierwszym pogodynkiem w Polsce. Sam wymyślił swój pseudonim „Wicherek”. Do telewizji trafił w 1958 r. W studiu na tablicy kredą rysował przebieg frontów, wypisywał temperatury, żartował, robił prawdziwe show. Był uwielbiany przez widzów, którzy pisali do niego listy o niezwykłych zjawiskach pogodowych, przysyłali okazy roślin. Wicherek pokazywał je podczas prezentowania prognoz. Kiedy ostrzegał przed śnieżycami, występował w stroju narciarskim, gdy zapowiadał deszcz, miał parasol. Często nosił słoneczne okulary, także na co dzień, bo telewizyjne oświetlenie źle wpływało na jego oczy.

Wicherek był ówczesnym celebrytą, zagrał samego siebie w kilku filmach, miał swoje fankluby. Zniknął z ekranu w 1972 r. Dla widzów było to ogromne zaskoczenie. Decyzję o jego zwolnieniu podjął Maciej Szczepański, prezes TVP. Podobno Wicherek wyleciał za zapowiedziane na 1 maja „burze nadchodzące ze wschodu”. Prezenter bardzo przeżył odejście z telewizji. Rok później zaczął jeździć po Polsce z estradowymi występami „Spotkanie z Wicherkiem”. Założył też kabaret „Barometr”. Zmarł w 1992 r.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki