ŁÓDŹ: Janusz T. PRZYTULIŁ i UDUSIŁ swoje DZIECI. Sąd skazał go na DOŻYWOCIE

2012-03-02 14:08

Janusz T. (43 l.) wszedł do pokoju córeczki i mocno ją przytulił. Dagmara (+ 4 l.) była przekonana, że to wyraz ojcowskiej miłości. Ale ręce ojca ściskały coraz mocniej... W końcu zacisnęły się na szyi dziewczynki i odebrały jej życie. Taki sam los spotkał też braciszka Dagmary, Wiktora (+ 7 l.). Za podwójne morderstwo sąd skazał właśnie mężczyznę na dożywocie.

- To było zabójstwo z premedytacją. I to z motywów zasługujących na szczególne potępienie - grzmiał sędzia Jarosław Papis, który odczytywał wyrok.

Janusz T. z Łodzi zabił dzieci, by zemścić się na żonie, która chciała go opuścić. Do okrutnej zbrodni doszło 22 grudnia 2010 roku wjednym z widzewskich bloków., kiedy żona Janusza T., Magdalena (35 l.), była w pracy.

Mężczyzna odebrał dzieci ze szkoły. Później, gdy bawiły się w swoich pokojach, udusił je po kolei... Jak sam potem zeznał w śledztwie, zabił dzieci, by zemścić się na żonie, która chciała odejść od niego z mężczyzną poznanym przez Internet. Po wszystkim wysłał do małżonki SMS-a: "Dzieci śpią snem wiecznym".

Sąd nie miał najmniejszych wątpliwości, że za tak okrutną śmierć kara może być tylko jedna - dożywocie.

- Mężczyzna wszystko wcześniej dokładnie zaplanował - dowodził sędzia.- Nie działał pod wpływem impulsu. Przecież w każdej chwili mógł się opamiętać i zaprzestać duszenia... To nie był strzał z pistoletu.

Janusz T. wyrok przyjął bez żadnych emocji. Jakby nie chodziło o niego...

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki