Lublin: Wpadł, bo podczas włamania zgubił dowód

2010-03-04 20:25

Po takim kosmicznym wręcz popisie Piotr D. (28 l.) z Lublina śmiało mógłby ubiegać się o miejsce w znanym ze swej nieporadności filmowym gangu Olsena. Byliby z niego naprawdę zadowoleni.

W połowie lutego mężczyzna najpierw włamał się do stojącego pod blokiem auta i ukradł radioodtwarzacz. Jednak zachowywał się w aucie na tyle głośno, a w dodatku zapalił sobie w samochodzie lampkę, że szybko o nieproszonym gościu dowiedział się właściciel samochodu. Uciekając z miejsca przestępstwa zgubił zdobycz, i nie tylko...

Patrz też: Idiota roku? Najpierw się sklepowej przedstawił, a potem napadł

- W samochodzie, między siedzeniami zostawił swój dowód osobisty - tłumaczy Renata Laszczka-Rusek z lubelskiej policji. Przysłowiową wisienką na torcie jest to, że pan Piotr wpadł w ręce policji podczas przypadkowego spotkania z patrolem, który chciał go wylegitymować. Wzbudził czujność mundurowych oświadczając, że właśnie zgubił dowód...

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki