Mama porzuciła synów w kościołach. Patryczka w Katowicach, a Alanka w Sosnowcu

2016-03-19 3:00

Błagam, zaopiekujcie się moim dzieckiem, ja nie jestem w stanie. Bóg zapłać - kartka z tymi słowami leżała obok małego Alanka (7 mies.), którego we wtorek znaleziono w kościele pw. Nawiedzenia NMP w Sosnowcu. Dzień później w kościele w Katowicach jedna z parafianek znalazła małego Patryka (1,5 r.). Okazało się, że chłopcy są rodzeństwem, a porzuciła ich zdesperowana matka. Wczoraj zatrzymała ją policja. To 25-letnia mieszkanka Pomorza, bez pracy i stałego miejsca zameldowania.

Na trop kobiety policja wpadła dzięki anonimowemu telefonowi. Zgłosił się ktoś, kto kilka tygodni temu widział obu chłopców na Pomorzu. To wystarczyło, żeby ustalić personalia ich matki i śląski adres jej rodziny. - Zatrzymaliśmy ją w mieszkaniu babci. Była kompletnie zaskoczona - relacjonuje Aleksandra Nowara, oficer prasowy śląskiej policji.

Przed śledczymi 25-letnia Kinga nie kryła powodów swojej strasznej decyzji. - Niedawno straciłam pracę i mieszkanie. Nie miałam za co utrzymać chłopców. Oddałam ich, ponieważ chciałam dla nich lepszego życia. Chciałam, żeby ktoś znalazł im normalną rodzinę, której ja nie potrafiłam im stworzyć - mówiła w czasie przesłuchania.

Obaj chłopcy byli zadbani. Alanek, porzucony w kościele pw. Nawiedzenia NMP w Sosnowcu, leżał w kołderce, obok niego była butelka mleka i prośba napisana ręką matki o opiekę nad nim. Jego starszy brat Patryk, znaleziony w katowickiej świątyni Wniebowzięcia NMP, miał przy sobie reklamówkę z pampersami. - Nic nie mówił, uśmiechał się, był radosny. Chwilę czekaliśmy, czy ktoś po niego się nie zjawi, potem zawiadomiliśmy policję - powiedział nam proboszcz parafii ks. Zbigniew Kocoń.

Obaj chłopcy trafili już do rodzin zastępczych. Ich matce grozi do trzech lat więzienia. 

Zobacz: Kobieta urodziła pijane dziecko. Teraz próbuje odzyskać syna

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki