MARIONETKI TUSKA: Posłowie PO MUSZĄ PYTAĆ o zgodę na PROJEKT USTAWY

2012-09-30 10:46

Platforma Obywatelska ma w Sejmie 206 posłów. Ilu z nich może bez konsultacji zgłaszać projekty ustaw? Jeden: premier Donald Tusk (55 l.). Pozostali muszą pytać o zgodę odpowiednich ministrów, przedstawicieli rządu, czyli de facto uzyskać aprobatę... Donalda Tuska (55 l.). - Wielu z nas czuje się marionetkami. Ale co mamy robić? Gramy w drużynie Tuska - mówi nam poseł PO, rozkładając ręce w geście bezradności.

- Posłowie PO to marionetki Tuska. Klub Platformy Obywatelskiej jest całkowitą atrapą. Tak jest i tak było, jak jeszcze byłem w PO. Wszystko i wszystkich kontroluje Donald Tusk. A jak ktoś sobie pozwala na więcej, to zostaje ukarany i całkowicie odsunięty na bok - komentuje nam Janusz Palikot (48 l.). - Jesteśmy marionetkami. Sami się na to godzimy - przyznaje polityk PO, który w Sejmie jest pierwszą kadencję.

Okazuje się, że w Platformie istnieje nawet odpowiedni dokument, który reguluje zasady pracy posłów. To Regulamin Postępowania z inicjatywami legislacyjnymi w Klubie Parlamentarnym Platforma Obywatelska. Każdy z parlamentarzystów, który chce złożyć projekt ustawy, musi wypełnić odpowiedni formularz, w którym opisuje ten projekt, wpisuje nawet kontrowersyjne elementy tego pomysłu, a następnie jego inicjatywa musi zostać zaakceptowana. Zgodę mają wyrazić władze klubu oraz stosowni ministrowie, przedstawiciele rządu, czyli tak naprawdę Donald Tusk. - Po to jesteśmy klubem, partią, by razem wypracowywać stanowiska. To musi być spójne. W każdym klubie jest podobny schemat. Władze znają i akceptują pomysły posłów. Inaczej byłaby anarchia - komentuje nam Paweł Olszewski (33 l.), rzecznik klubu PO. Doktor Ryszard Piotrowski, konstytucjonalist,a jest co najmniej zdziwiony tym regulaminem. Bo to przecież Sejm ma kontrolować ministerstwa, a nie na odwrót. - To jest rozwiązanie, które zawiera ryzyko naruszenia konstytucji. To parlament powinien być źródłem regulacji, a nie ministerstwa. Jeśli przyjąć, że wszystko, co jest uchwalane w Sejmie, jest zatwierdzane przez rząd, to powstaje problem sensu istnienia parlamentu. Posłowie mają być przedstawicielami narodu, a nie rządu - komentuje dr Piotrowski. - Dla jednych posłów ten regulamin może być kneblujący, dla innych jest wyzwaniem do tego, by przekonać władze klubu i rząd do słuszności swoich projektów. Chodzi o to, by projekty nie budowały napięć, nieporozumień - tłumaczy Jacek Żalek (39 l.), poseł PO. No i o to, by być w drużynie Tuska...

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki