Mariusz Błaszczak opuścił studio podczas audycji Moniki Olejnik w ramach protestu

2011-02-27 20:41

Mariusz Błaszczak (42 l.), przewodniczący klubu PiS, opuścił studio podczas dzisiejszej audycji Moniki Olejnik "Siódmy dzień tygodnia". Polityk zdenerwował się na pytania dziennikarki o wczorajsze wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego (62 l.), który zarzucił władzy niszczenie opozycji.

Dyskusja w studiu Radia ZET toczyła się głównie w tematach związanych z PiS. Gdy Olejnik poprosiła Błaszczyka o komentarz do słów Jarosława Kaczyńskiego, zarzucającego władzy niszczenie opozycji, polityk odparł:

- Miałem nadzieję, że nastąpiła jakaś zmiana w porównaniu do programu z ubiegłego tygodnia. Ale skoro nie słyszę żadnej zmiany i to szczególnie u pani redaktor... Odbieram postawę pani redaktor jako stronniczą. Chciałbym się móc zwrócić do słuchaczy. Od kilku tygodni jestem tu poddawany presji, jest to stronnicze, agresywne i kpiarskie. Nie może być tak, że prowadząca nie zdobywa się na obiektywizm, tylko mamy do czynienia z sytuacją, która powoduje brak szacunku wobec słuchaczy.

Przeczytaj koniecznie: Jarosław Kaczyński: Jest nadzieja, że polską demokrację obronimy

W wyniku wymiany kilku krótkich, ciętych zdań, Olejnik powiedziała:

- Jeśli się panu nie podoba, to może pan nie przychodzić.

Błaszczak zaszokowany tymi słowami, powiedział krótko:

- To mój protest. To ja bardzo dziękuję, życzę Państwu miłego dnia.

Prezes klubu PiS napisał już pismo do przewodniczącej Rady Etyki Mediów Magdaleny Bajer. Błaszczak napisał w nim m.in., że Monika Olejnik jako dziennikarz zachowuje się nieetycznie i nieprofesjonalnie. Skarga w poniedziałek ma trafić do Rady Etyki Mediów i kierownictwa Radia ZET.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki