MASAKRA W WOŁOMINIE: Jerzy N. był PSYCHICZNIE CHORY. Leczył się od KILKU LAT

2013-04-30 16:56

Poznajemy kolejne szczegóły dramatycznych zdarzeń w Wołominie. Okazuje się, że kilka lat temu psychiatrzy uznali, że Jerzy N. ma ograniczoną poczytalność. Kiedy przyjmował proszki, zachowywał się normalnie. Ale gdy zmieszał je z alkoholem, stawał się agresywny i niebezpieczny.

Jak podaje FAKT, w 2010 roku konkubina mężczyzny . Katarzyna C. zgłosiła na policję, że jest maltretowana. Wtedy Jerzy N. trafił na badania psychiatryczne. Stwierdzono, że ma ograniczoną poczytalność. Jak nieoficjalnie ustaliła gazeta,  Jerzy N. kilka razy był nawet w szpitalu dla nerwowo i psychicznie chorych.

Leczenie nie pomogło, tym bardziej, że zdarzało mu się mieszać przepisane lekarstwa z alkoholem, co zamieniało go w bestię. Bił i katował konkubinę i dzieci. Jak opowiadają sąsiedzi, w trakcie jednej z awantur okładał Katarzynę C. kijem od szczotki tak długo i mocno, aż ten się połamał.

Jerzy N. budził postrach w całej okolicy. Wiele razy szukał zaczepki.  – Nie wiadomo było, co mu nagle strzeli do głowy. Dlatego omijaliśmy go na ulicy szerokim łukiem – mówią FAKTOWI sąsiedzi.

CZYTAJ WIĘCEJ: RZEŹNIK Z WOŁOMINA

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki