Tragedia Karoliny B.: Mój mąż Papuas prawie odciął mi głowę!

On - czarnoskóry przybysz z Papui-Nowej Gwinei. Ona - filigranowa blondynka z Polski. Na koszalińskim blokowisku, gdzie zamieszkali z dwojgiem dzieci, wszyscy znali to osobliwe małżeństwo. Przede wszystkim - z regularnych awantur, które odbywały się w ich domu, skutecznie zakłócających ciszę nocną. Policja nieraz pukała do ich drzwi. Ibrahim B. (36 l.), choć niepozorny, ani wysoki, ani umięśniony, uchodził za lowelasa. Do tego był nierobem. Do pracy wołami nie można go było zaciągnąć. Ponoć Karolina B. (35 l.) wniosła nawet sprawę o rozwód, gdy jej wiarołomny mąż dał na jakiś czas nogę z domu. Ale gdy wrócił skruszony i przeprosił - wybaczyła.

Tyle że obietnice poprawy szybko poszły w niepamięć. - Nie raz i nie dwa pani Karolina prosiła, by od razu wezwać policję, jeśli ten jej Papuas wpadnie w szał - mówią sąsiedzi rodziny B. No i stało się - w minioną niedzielę ok. godz. 17 usłyszeli krzyki pani Karoliny. - To nawet nie były krzyki, tylko przeraźliwe wycie. Nie było na co czekać, zaalarmowaliśmy policję - opowiadają.

Zobacz: Znany raper na oczach znajomych odciął sobie PENISA i skoczył z balkonu!

Gdyby nie błyskawiczna pomoc, kobieta z pewnością straciłaby życie. Mąż zadał jej kilkanaście ciosów nożem kuchennym w szyję i twarz. To cud, że nie odciął jej głowy. Może nie zdążył. Szczęście też, że tej makabrze nie przyglądały się ich dzieci. Były akurat u rodziny 35-latki. Prokuratura zarzuciła Ibrahimowi B. usiłowanie zabójstwa, za co grozi dożywocie. O jego tymczasowym aresztowaniu wkrótce zdecyduje sąd.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail