- Mieszko I był bardzo pragmatycznym politykiem, który potrafił wybiegać w przyszłość - ocenia dr Michał Bogacki z Muzeum Początków Państwa Polskiego w Gnieźnie. Jego zalety można tylko mnożyć: sprawny, charyzmatyczny wódz, zręczny dyplomata. Dzisiejsi politycy mogliby się od Mieszka wiele nauczyć, bo umiał kalkulować i kierował się przede wszystkim racją stanu. Zrezygnował z haremu, który miał u swego boku, by rozpocząć życie zgodne z przykazaniami Kościoła katolickiego. - Przyczyną bezpośrednią przyjęcia chrztu był sojusz z Czechami, ale Mieszko I potrafił wybiegać w przyszłość i zdawał sobie sprawę, że to nie tylko chwilowy "interes" - mówi dr Bogacki i dodaje, że Mieszko I wiedział, że jego notowania na arenie międzynarodowej wzrosną, gdy u boku Dobrawy zmieni wiarę.
Gdzie odbył się chrzest, tego do końca nie wiadomo. Bardzo prawdopodobne, że uroczystości miały miejsce w Poznaniu, Gnieźnie albo na Ostrowie Lednickim. I chociaż misja chrystianizacji trwała jeszcze długie lata, Mieszko I niewątpliwie odniósł sukces. Scalił państwo i wprowadził na polskie ziemie wszystkie dobra cywilizacji europejskiej: pismo, oświatę, administrację.
Dziś rozpoczynają się obchody 1050. rocznicy przyjęcia chrztu. O godz. 17.15 w katedrze gnieźnieńskiej rozpocznie się msza święta odprawiana pod przewodnictwem legata papieskiego kard. Pietro Parolina, z udziałem kardynałów, arcybiskupów i biskupów oraz najwyższych władz państwowych z prezydentem Andrzejem Dudą na czele.