Poseł Wojciech Mojzesowicz winny wypadku?

2011-04-06 10:21

Czarne chmury nad głową posła Wojciecha Mojzesowicza (57 l.). Państwowa Inspekcja Pracy zakończyła kontrolę w jego gospodarstwie pod Bydgoszczą. Ponad miesiąc temu, o czym informowaliśmy, zginęła tam kobieta. Zdaniem inspektorów PIP, do wypadku by nie doszło, gdyby miejsce pracy było odpowiednio zabezpieczone. Teraz sprawą zajmuje się prokuratura. Może ona wystąpić o uchylenie parlamentarzyście immunitetu.

O tragedii w gospodarstwie Mojzesowicza "Super Express" pisał na początku marca. Dwaj pijani mężczyźni zrzucili z piętra obory ogromną belę siana. Niestety, spadła ona wprost na przechodzącą obok pracownicę, 38-letnią Ewę G. Kobieta zginęła na miejscu. Po wypadku sprawą zajęła się Państwowa Inspekcja Pracy.

- Zatrudnieni przez posła pracownicy nie mieli badań lekarskich. Nie było ewidencji pracy. Nie zostało przeprowadzone szkolenie z zakresu ryzyka zawodowego - wylicza grzechy Mojzesowicza Katarzyna Pietraszak, rzecznik prasowy Państwowej Inspekcji Pracy w Bydgoszczy. - A miejsce zrzutu słomy nie było zabezpieczone - dodaje. Jej zdaniem odpowiedzialność posła za tragedię nie ulega wątpliwości. - Gdyby wszystko było tak jak trzeba, do wypadku by nie doszło - zaznacza.

Przeczytaj koniecznie: Śmiertelny wypadek w gospodarstwie posła Mojzesowicza. Dwaj pracownicy posła PJN zabili belą słomy kobietę

Raport inspektorów PIP trafił do prokuratury. W przypadku zwykłego człowieka sprawa byłaby oczywista. - Za podobne zaniedbania pracodawcy grozi kara do 30 tys. zł - twierdzi Katarzyna Pietraszak. Posła Mojzesowicza chroni jednak immunitet. Uchylić go może jedynie Sejm na wniosek prokuratury. Czy taki wniosek zostanie skierowany do parlamentu?

- Na razie zapoznajemy się jeszcze z raportem - powiedział nam Dariusz Bebyn (44 l.), zastępca prokuratora Rejonowego w Bydgoszczy. - Dopiero po zebraniu całego materiału dowodowego zostanie podjęta decyzja, czy występujemy z wnioskiem o uchylenie immunitetu - mówi.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki