Marcinowi S. i Lindzie M. zarzuca się, że od 13 do 14 grudnia 2014 r. utrudniali śledztwo, pomagając Zuzannie M. i Kamilowi N, uniknąć odpowiedzialności karnej za krwawą rzeź jakiej dokonali w domu chłopaka. Po zabójstwie przewieźli autem z Rakowisk do Krakowa, a także zacierali ślady przestępstwa, zabierając plecak z narzędziem zbrodni, rękawiczkami i elementami ubioru sprawców.
Przeczytaj też: RZEŹ w Rakowiskach. Zuzanna M. była zafascynowana ŚMIERCIĄ?! "W pokoju obok leżą rzeczy zmarłej, a ja ocieram żywą kroplę potu"
Nie trafią do więzienia
Sąd uznał, że 19-latkowie nie trafią do aresztu. - Podejrzani sami zgłosili się na policję i złożyli obszerne wyjaśnienia, stąd zastosowanie wymienionych środków - poinformowała TVN 24, Beata Syk-Jankowska z Prokuratury Okręgowej w Lublinie. Wspólnicy Zuzanny M. oraz Kamila N. nie przyznali się do stawianych im zarzutów, lecz z drugiej strony nie zaprzeczyli, że uczestniczyli w tym brutalnym wydarzeniu.
Zobacz : Krwawa RZEŹ w Rakowiskach. Zuzanna M. ZAMORDOWAŁA dla sławy i osiągnęła cel! "Jestem bezczelnie młoda, bezczelnie uzdolniona!" MORDERCZYNI ma prawie 4 tysiące fanów!
Według funkcjonariuszy policji Marcin S. (19 l.) i Linda M. (19 l.) przywieźli morderców w nocy z 12 na 13 grudnia w okolice domu małżeństwa N., a następnie po całym zajściu zabrali ich do Krakowa, gdzie rzekomo miała przebywać krwawa poetka. W drodze powrotnej Zuzanna M. miała przyznać się do popełnionego mordu. Według "Gazety Wyborczej", studenci zasłaniają się tym, że nie traktowali tego poważnie.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail