Najwięcej kasy ląduje w koszu

2007-10-16 23:44

Kto w Polsce płaci sportowcom najwięcej? Niespodzianka: wcale nie potentaci najpopularniejszych dyscyplin - piłki nożnej, żużla i siatkówki.

Prym wiodą koszykarze, mimo że popularność tej dyscypliny spada, a Polacy od lat nie odnoszą w niej żadnych sukcesów. I może dlatego w baskecie płaci się dobrze wyłącznie zagranicznym gwiazdom.

Szefowie Prokomu Trefl Sopot dysponują w tym roku gigantycznymi pieniędzmi, inaczej nie mieliby żadnych szans na awans w europejskiej hierarchii. Polskie cele dawno przestały interesować właściciela klubu Ryszarda Krauzego.

Po czwartym z rzędu tytule mistrza Polski prezes zapowiedział walkę o awans do najlepszej ósemki Euroligi, podwyższył budżet z 5 do 7 mln euro, a sopocianie mogli wybierać koszykarzy z bardzo wysokiej półki. Takich, dla których pensja w granicach miliona dolarów za sezon to norma.

75 000 euro miesięcznie

- Czy byłem zaskoczony, kiedy poważną propozycję złożył mi klub z Polski? Ani trochę! - przekonuje najlepiej zarabiający sportowiec w Polsce, Argentyńczyk Ruben Wolkowyski (34 l.) z Prokomu. Co miesiąc na jego konto wpływa 75 000 euro!

- Tu jest doskonały sponsor, klub ma udane doświadczenia z gry w Eurolidze. Jeśli jakiś koszykarz dostaje stąd propozycję, nie ma się nawet nad czym zastanawiać - przekonuje Wolkowyski.

W Polskiej Lidze Siatkówki też opłaca się grać. Nasi zawodnicy coraz mniej chętnie spoglądają w stronę zagranicznych lig i doganiają zarobkami czołowych piłkarzy ekstraklasy.

- W Polsce kontrakty są coraz wyższe - ocenia atakujący Jastrzębskiego Węgla, Robert Prygiel (31 l.). - Pewnie, że to jeszcze nie Rosja, gdzie gwiazdy pokroju Giby, Werbowa czy Tietiuchina zarabiają po 600 000 euro za sezon. Jednak wielu naszych zawodników zrezygnowało z wyjazdu do Włoch, gdzie proponowano im kontrakty takie same jak tu.

Kasa się zgadza

Prygiel doskonale zna realia rosyjskiego rynku. Przez cztery lata grał w Gazpromie Surgut. Tam miał roczny kontrakt opiewający na 200 000 dolarów. W Jastrzębskim Węglu będzie zarabiał prawie tyle samo.

Najlepiej opłacanym zawodnikiem Polskiej Ligi Siatkówki jest Paweł Zagumny (30 l.). Trudno się dziwić - to w końcu czołowy rozgrywający świata. Zęby na "Gumę" ostrzyli sobie Włosi i Rosjanie. Ci ostatni proponowali nawet kontrakt w wysokości 300 000 euro. Zagumny wybrał jednak Olsztyn, gdzie w najbliższym sezonie zarobi niewiele mniej, bo ponad milion złotych. Takich gaż w polskiej siatkówce nigdy nie było.

Kasa w PLS zgadza się też obcokrajowcom, choć wcale nie przebili pensjami reprezentantów Polski. Słynny francuski przyjmujący Stephane Antiga (31 l.) zabrał całą rodzinę z ciepłej Majorki do niewielkiego, nieszczególnie upalnego Bełchatowa i wcale nie narzeka. Na co zresztą miałby narzekać? Chyba nie na 800 000 złotych rocznej pensji...

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki