Koszalin: Napadł ją bandzior z bejsbolem

2010-03-25 11:44

Dorota Wołosz (43 l.) z Koszalina (woj. zachodniopomorskie) nigdy nie zapomni tego popołudnia, kiedy na własnej skórze przekonała się, do czego zdolni są bezwzględni bandyci. Cudem uszła z życiem, gdy zbir napadł na jej sklep. Ogołocił kasę i roztrzaskał głowę drewnianym kijem do bejsbola.

To był zwyczajny dzień pracy. Pani Dorota stała za ladą, gdy do jej malutkiego, osiedlowego sklepu wszedł młody mężczyzna. - Wyglądał na dwudziestolatka. Niski, chudy. Trochę mnie zastanowiło, że ma na sobie za dużą kurtkę. Szybko się wyjaśniło dlaczego.

Przeczytaj koniecznie: Kradną, napadają, strzelają na ulicach - a będzie gorzej!

Kobieta odwróciła się, by sięgnąć po piwo, o które poprosił. I wtedy bandzior zza kurtki wyjął kij i wymierzył jej cios w głowę. - Nie żądał wcześniej pieniędzy, które od razu bym mu dała. Bił, by mnie zabić. Czułam tylko ból i płynącą z czoła krew - relacjonuje pani Dorota.

- Bandyta mnie tłukł tym bejsbolem, celując tylko w głowę. Nie wiem, jak udało mi się kopnąć oprawcę w krocze. Ale to uratowało mi życie. Wybiegłam ze sklepu z krzykiem. Zbiegli się ludzie, ktoś wezwał pogotowie. Mam kilkadziesiąt szwów na głowie, ale żyję - dodaje.

Policja prosi o kontakt każdego, kto mógłby pomóc w schwytaniu bandyty.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki