Jak informuje "Dziennik Wschodni" w środowe popołudnie do jednego z lubelskich dyskontów weszło pewnie dwóch mężczyzn. Jeden z nich przytrzymywał automatyczne drzwi, a drugi zabrał metalowy koszyk i poszedł do półek z alkoholem. Po chwili z trzema butelkami skierował się do wyjścia. Jak wspominała Anna Kamola, z zespołu prasowego lubelskiej policji: - Zauważył to pracownik ochrony. Kiedy na zewnątrz sklepu próbował odebrać skradziony towar, jeden ze sprawców trzymanym w ręku plecakiem uderzył go w głowę. Mężczyźni uciekli pozostawiając na miejscu łup.
Pobity ochroniarz został odwieziony do szpitala. W tym czasie policjanci sprawdzali okolice sklepu. Ich uwagę zwrócił podejrzanie kręcący się tam mężczyzny. Po jego zatrzymaniu okazało się, że to jeden ze sprawców, który... wrócił po pozostawiony przed sklepem plecak. Okazało się, że to 30-letni mieszkaniec Lublina, który był wcześniej wielokrotnie karany za rozboje. Napastnik trafił do aresztu. Policjanci ustalają, kim był jego kompan. Zatrzymanemu grozi do 10 lat więzienia.