Te psy uratowały ranną kotkę. Wzruszająca akcja czworonogów

2018-06-09 5:47

Niewiarygodne, ale prawdziwe. Gdyby nie psy, ranna kotka zapewne skonałaby w leśnych zaroślach. Grupka znajomych wybrała się ze swymi pupilami na spacer w okolice Starego Gaju pod Lublinem. Psie nosy bez trudu wywęszyły, że w gęstych zaroślach na skraju lasu leży ranna kotka, potrącona przez motocykl. Dzięki nim cierpiący zwierzak trafił pod opiekę lekarzy weterynarii i niedługo szukał będzie nowego domu.

Na początku maja członkowie grupy Spaceruj z psem – Lublin skrzyknęli się na spacer w okolicach Starego Gaju. Było kilkanaście osób i tyleż psów. Szli gruntową drogą skrajem lasu. W pewnym momencie Luna i Soleil, suczki Dominiki Zajdel (35 l.) zaczęły z ciekawością spoglądać w kierunku zarośli węsząc i strzyżąc uszami. Weszły do lasu. Kilka metrów dalej leżała kotka.

- Nie uciekała, a żaden z naszych psów nawet nie próbował zrobić jej krzywdy – wspomina pani Dominika. – Fuczała tylko i próbowała ruszyć się z miejsca.

Od razu wiadomo było, że z kotką nie jest dobrze. Najpewniej potrącił ją jeden z licznych motocyklistów, którzy upodobali sobie malowniczo położoną drogę na przejażdżki. Choć większość obecnych na miejscu osób widziała się, jak to w przypadku takich internetowych projektów bywa, pierwszy raz, to akcja ratunkowa poszła sprawnie. Około dwuletnią kotką zainteresowała się Katarzyna Drelich z Fundacji Felis i ranne zwierzę trafiło do kliniki weterynarii w Lublinie. Dwuletnia kotka trafiła do kliniki weterynarii. Początkowo nie chodziła. Dziś jest o niebo lepiej. Porusza się samodzielnie, choć nie bez problemów. Pogruchotane biodro będzie zapewne dawać się jej we znaki do końca życia.

- Mimo tego, co przeżyła jest ufna i przyjazna. Niedługo będziemy szukać dla niej odpowiedzialnego, niewychodzącego domu – mówi Drelich.

Kontakt i więcej informacji o kotce na stronie : www.fundacjafelis.pl

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki