jak poinformował na Twitterze, zastępca dyrektora RCB, do 18 w piątek, strażacy odnotowali 566 interwencji w związku z przechodzącymi przez Polskę burzami.
Wśród interwencji 272 związanych było z podtopieniami budynków, 72 z zalanymi drogami i 169 z połamanymi drzewami. Najwięcej pracy mieli ratownicy w województwie śląskim i lubelskim. Sytuacja jest też groźna w świętokrzyskim, gdzie strażacy wypompowują wodę z zalanych domów.
Mieszkańcy zagrożonych burzami regionów powinni spodziewać się przerw w dostawie prądu. Na Lubelszczyźnie o 18 nie było go w 2400 gospodarstwach. Ulewa nie oszczędziła Lublina. Najwięcej wezwań do pompowania wody było w dzielnicach Czechów i Choiny. Woda zalała też samochody na parkingu przy jednym z centrów handlowych. Kierowcy przez zalanie nie mogli przejechać ulicami: Andersa, Spółdzielczości Pracy, Walecznych, Morwowej, Związkowej.
Nawałnica sporządziła też duże szkody w Białej Podlaskiej, Lubartowie i Zamościu. Woda zalała szpital w Bychawie oraz internat w Pszczelej Woli.
IMGW wydał w piątek alerty ostrzegające przed niebezpieczną pogodą. Alert drugiego stopnia obowiązuje w woj. małopolskim, podkarpackim, lubelskim, świętokrzyskim, śląskim oraz we wschodniej część woj. mazowieckiego i łódzkiego. Alertem pierwszego stopnia ogłoszono w woj. pomorskim, warmińsko-mazurskim, podlaskim, kujawsko-pomorskim oraz zachodniej cześć woj. mazowieckiego i łódzkiego oraz woj. opolskim.