Nie wiedzieli, zę mieszkają z bestią

2004-03-31 14:12

Poznali się na bazarze. Anna (38 l.) miała wtedy 27 lat. Kunowski 10 lat więcej. Dojrzały, kulturalny, miły i uprzejmy mężczyzna bez trudu uwiódł młodą kobietę, która miała za sobą nieudany związek.

- Kupowałam u niego. Wydawał się dobrze wychowany. Spodobaliśmy się sobie - wspomina Anna. - Później były kwiaty. Zaczęliśmy się spotykać - dodaje.

Kolorowe bloki na jednym z osiedli w Mławie. Tu mieszkał Kunowski. Anna razem z synem wprowadziła się do niego. Na początku było jak w bajce. Sąsiedzi też nie wspominają go źle.

Bajka jednak nie trwała długo. Najpierw Kunowski zaczął źle traktować 6-letniego Michała, dziecko Anny. - Odzywki miał nieprzyjemne. "Na tej wsi dziadostwa się nauczyłeś" mówił do dziecka - opowiada Anna.

Kobieta coraz częściej przebywała u sąsiadki. - Ania często do nas przychodziła. Michałek przychodził zawsze, jak jej nie było. Nie chciał siedzieć w domu razem z Kunowskim - opowiada pani Krystyna.

Po pięciu miesiącach do Anny zaczęły docierać informacje na temat jej konkubenta. - Najpierw znajoma, która wcześniej go znała, powiedziała mi, że siedział za gwałt na dziecku. Potem tę wiadomość potwierdził znajomy policjant - wspomina Anna. - Byłam w szoku. Poczułam wstręt. I uciekłam.

Sąsiedzi też dowiedzieli się o gwałtach Kunowskiego.

- Miałam może 12 lat. Pamiętam, jak szybko wbiegałam do mieszkania. Bałam się, że mogę go spotkać gdzieś na schodach - mówi Małgorzata K. (24 l.), córka Ś. - Kiedy Kunowski przychodził do nas po Michała, zawsze był dla mnie bardzo miły. Nie wiem, dlaczego, ale ja się go strasznie bałam.

Zaraz po tym, jak Anna odeszła od Kunowskiego, dowiedziała się, że jest w ciąży. Z Kunowskim nie chciała mieć jednak kontaktu.

Rodzice Anny są wściekli, że tak łatwo dali się zwieść zboczeńcowi. Jednocześnie są szczęśliwi, że nie ma go w Polsce. Dzięki temu Marysia (córka Kunowskiego) może spać spokojnie.

- To dobre dziecko, dobrze się uczy, nie sprawia kłopotów. A musi żyć z myślą, że ma ojca zwyrodnialca - mówią Hanna (57 l.) i Wiesław J.

(59 l.).

- Sami byśmy wydali sąd na nim. Do więzienia bym poszedł, ale nie pozwoliłbym, żeby jeszcze jakiemuś dziecku krzywdę zrobił - burzy się pan Wiesław.

ťImiona bohaterów zostały zmienione

 

Mława. Andrzej Kunowski w 1996 roku sprzedał to mieszkanie i uciekł z kraju

To smutna pamiątka po gwałcicielu. - Miałam spalić te zdjęcia, ale stwierdziłam, że może się jeszcze przydadzą - mówi nam Anna Z.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki