W miniony piątek (31 lipca) w miejscowości Kamionka Mała w województwie małopolskim doszło do tragedii. Zmarł 58-letni mężczyzna, a kilka godzin po nim odeszła też jego żona. Prokuratura bada sprawę. Przeprowadzono już sekcję zwłok i wiadomo, że przyczyną śmierci mężczyzny było zadławienie jedzeniem. Przerażona rodzina wezwała od razu karetkę. Jednak ta przyjechała za późno i 58-latek zmarł. Jego żona kilka godzin później dostała rozległego zawału serca i niestety nie udało się uratować jej życia. Teraz prokuratura wyjaśnia kwestię pomyłki, do której najprawdopodobniej doszło na dyspozytorni. Wszystko wskazuje na to, że dyspozytor pomylił miejscowości i wysłał ambulans do Kamionki Małej, ale w powiecie nowosądeckim. Jak podaje portal gazetakrakowska.pl Krzysztof Olejnik, rzecznik prasowy Sądeckiego Pogotowia Ratunkowego, potwierdził, że sądeccy ratownicy odebrali wezwanie do Kamionki Małej. Jednak w trakcie jazdy zostało ono odwołane.
Zobacz: Dariusz wybaczył żonie Sylwii, że chciała go zabić
Sprawdź też: Najciekawsze pomysły na WAKACJE prawie ZA DARMO