Warszawa: zasnęła jako zdrowa, sparaliżowało ją we śnie, powoli wraca do świata żywych

2010-03-09 19:28

Kiedy kładła się spać była zdrową, piękną, tryskającą energią dziewczyną, ale w nocy wydarzyło się coś niewyobrażalnego. Coś, czego do dziś nie potrafią wyjaśnić lekarze. Agnieszka Wittych (34 l.) nad ranem usłyszała dźwięk budzika. Odruchowo go wyłączyła i... to była ostatnia czynność, jaką wykonała samodzielnie.

Potem straciła przytomność i dziś jest niemal całkowicie sparaliżowana. Nie wiadomo dlaczego.

Był piątek 30 stycznia 2009 r. Agnieszka Wittych miała jak zwykle wstać rano do pracy. Niestety, zwyczajny poranek zamienił się w koszmar. Kobieta nagle przestała panować nad swoim ciałem. Upadła i straciła przytomność. Została całkowicie sparaliżowana. Od tamtej pory dziewczyna jest przykuta do łóżka.

Patrz też: Jagielski walczy z boreliozą, grozi mu paraliż na wizji

- Nikt nam nie potrafi powiedzieć, co się wtedy stało i dlaczego - mówi smutno matka sparaliżowanej Agnieszki, Gabriela Krzykawska-Oset (59 l.). - Agnieszka była zdrowa. Uprawiała sporty - narty, pływanie, rolki, nawet pływała na żaglach. Kochała podróże. Miała wszystko - dobrą pracę, rodzinę i ukochaną córeczkę. Nagle to wszystko się jej zawaliło. Jej ciało stało się dla niej więzieniem. Kiedyś pomagała dzieciakom z domów dziecka, teraz sama potrzebuje wsparcia od ludzi dobrej woli - mówi jej mama, a z jej oczu płyną łzy.

Agnieszka Wittych od nieco ponad roku przechodzi żmudne rehabilitacje. Otuchy dodaje jej stale obecna z nią mama oraz zdjęcia ukochanej córeczki Poli (4 l.). - Rehabilitacja daje efekty. Agnieszka już nas słyszy i rozumie. Oczami potrafi się ze mną porozumieć. Od niedawna mogę ją także karmić łyżką.

Przeczytaj koniecznie: Tak Rosjanie wyrolowali Pawlaka

Nie potrafi się jeszcze poruszać i mówić - mówi Gabriela Krzykawska-Oset. Mama Agnieszki wierzy, że żmudne ćwiczenia doprowadzą córkę do stanu, w którym będzie mogła normalnie żyć. Jednak zabiegi pochłaniają mnóstwo pieniędzy, a trwać będą latami. - Zabiegi, sprzęt i leki dla Agnieszki to wydatek około 6 tys. zł miesięcznie. Prosimy z całego serca wszystkich ludzi dobrej woli o pomoc w leczeniu - apeluje Gabriela Krzykawska-Oset.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki