O Stanisławie Mikulskim jego partnerzy: Zbigniew Buczkowski, Beata Tyszkiewicz, Marian Opania, Edward Linde-Lubaszenko, Jan Mayzel

2014-11-28 3:00

Zmarłego Stanisława Mikulskiego wspominają jego filmowi partnerzy: Zbigniew Buczkowski, Beata Tyszkiewicz, Marian Opania, Edward Linde-Lubaszenko, Jan Mayzel.

Zbigniew Buczkowski (63 l.) - Wieloletni przyjaciel Mikulskiego. Zagrali w filmie "Miś":

- Kiedy dowiedziałem się o śmierci Stasia Mikulskiego, totalnie mnie zamurowało. Widziałem go w ubiegłym roku i wyglądał bardzo dobrze. Jak na swoje lata nie miał prawie zmarszczek. Zawsze zastanawiałem się, jak on musiał żyć z popularnością, którą zyskał dzięki roli Klossa. Ludzie chcieli mieć z nim zdjęcia, zaczepiali go na ulicy, ale on się z nimi integrował, rozmawiał. To był bardzo pogodny, miły człowiek. Przyjaźniliśmy się od wielu lat. Znałem jego pierwszą żonę Jagodę. Gdy zmarła, on bardzo to przeżywał. Teraz odszedł on. Nie wiedziałem nawet, że był chory. Nikomu o tym nie mówił.

Zobacz też: Stanisław Mikulski nie żyje. Tak zapamiętamy aktora! DUŻO ZDJĘĆ

Beata Tyszkiewicz (76 l.) - Przyjaciółka Stanisława Mikulskiego:

- Staś był przede wszystkim niezwykle wiernym przyjacielem i człowiekiem, który nie rozstawał się z uśmiechem. Miał w sobie niezwykłą życzliwość, był bardzo czuły i delikatny w życiu rodzinnym. Zajmował się swoją żoną, która po wypadku była sparaliżowana. Zajmował się nią sam przez osiem lat z niezwykłym poświęceniem. A to wszystko w okresie, kiedy był rozchwytywany przez kobiety, które ulegały jego czarowi.

Marian Opania (71 l.) - Kolega z planu serialu "Stawka większa niż życie":

- Zagraliśmy razem w jednym z odcinków "Stawki większej niż życie". Potem nasze drogi jakby się rozeszły, bo on nie bojkotował telewizji w stanie wojennym, a ja bojkotowałem. Ale po latach to jakby wróciło do normy. Z czasem różnice się zatarły. Ale będę go pamiętał jako fajnego człowieka, bezpośredniego. Ciążyła na nim ta jego rola ze "Stawki większej niż życie" - on miał większe ambicje. Przecież był świetnym aktorem teatralnym.

Edward Linde-Lubaszenko (75 l.) - Znajomy z festiwali w Międzyzdrojach:

- Znałem go głównie ze spotkań z aktorami. Znałem go dobrze, chociaż nigdy, niestety, nie zetknęliśmy się aktorsko, na planie. Poznaliśmy się kiedyś na festiwalu w Międzyzdrojach. Od zawsze wszyscy podkreślali jego ogromny urok osobisty, któremu trudno się było oprzeć. Był taki miły, uczynny, uśmiechnięty i bardzo koleżeński. Nigdy nikt się na nim nie zawiódł, nie słyszałem nigdy od nikogo ani jednego złego słowa na niego.

Jan Mayzel (84 l.) - Przez lata pracowali w Teatrze Powszechnym w Warszawie:

- Staś Mikulski był bardzo przyzwoitym człowiekiem. Grałem z nim w Teatrze Powszechnym przez wiele lat. Bardzo go lubiłem i ceniłem, mimo że należał do partii, a ja nie. Nie miałem tego typu uprzedzeń, oceniam ludzi takimi, jakimi są. Staś był konsekwentny, nie przerzucił się jak niektórzy koledzy z partii do kościoła. On zachował swój kręgosłup i doceniał ludzi. Był dobrym po prostu człowiekiem.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki