Nawet doświadczeni policjanci na widok filmów, które kręcił Tadeusz K., z obrzydzenia odwracali wzrok. - Było tam mnóstwo nagrań i zdjęć z udziałem dzieci. Jeden był szczególnie okrutny - wspomina śledczy.
Tadeusz K. mieszkał przy ul. Puławskiej na Mokotowie. Wprowadził się w 2006 roku. Pracował jako dozorca w bloku kilka ulic dalej. Wcześniej przesiedział cztery lata w więzieniu właśnie za pedofilskie przestępstwa.
Jak to więc możliwe, że znalazł pracę w pobliżu dzieci? Tym bardziej że zaraz obok znajduje się przedszkole, biblioteka dla dzieci, dwa place zabaw i Ośrodek Pomocy Społecznej? I to właśnie wśród podopiecznych ośrodka zboczeniec wybierał swoje ofiary. Pedofil zwabiał je do piwnicy, kazał się rozbierać, a potem kręcił filmy pornograficzne.
Przeczytaj koniecznie: Warszawa: Strażnicy gnębią kierowców...
Więcej
https://www.se.pl/wiadomosci/lokalne/warszawa/straznicy-gnebia-kierowcow-aa-Jxm9-jFfU-V2sH.html
- Jestem głęboko poruszony, że w środku miasta mogło dochodzić do tak obrzydliwych przestępstw i nikt wcześniej nie zareagował! Ten człowiek powinien być odizolowany od jakiegokolwiek miejsca, w którym mógłby spotkać dziecko, gdyż jak się okazuje, zadziałał niczym bomba z opóźnionym zapłonem. Są różne sposoby walki z pedofilią: leczenie farmakologiczne, dozór elektroniczny czy też orzekanie zakazów przebywania w określonych miejscach czy wykonywania zawodów, w których może dojść do kontaktu z dziećmi - mówi Marek Michalak, Rzecznik Praw Dziecka. Zboczeniec trafił do aresztu na trzy miesiące. Grozi mu do 10 lat więzienia. Usłyszał juz zarzuty.
- To straszne! Widziałam raz czy dwa, jak przychodzili do niego jacyś chłopcy tak około 12-13 lat. Jak sobie pomyślę, co on tam robił tym dzieciakom, to mnie ciarki przechodzą - nie ukrywa Agnieszka (29 l.), mieszkanka bloku, do którego zboczeniec zwabiał dzieci