To była szybka i brawurowa akcja. Jeden z parafian doniósł księdzu, że pod kościołem kręci się podejrzany typ. Proboszcz natychmiast zaczął działać. - Zawiadomiłem policję. A kiedy złodziej wszedł do kościoła, pozamykałem wszystkie drzwi - opowiada nam detektyw w sutannie. Złodziejaszek Edward Ż. (54 l.) nie spodziewał się kłopotów. Wyrwał ze ściany skarbonkę, zabrał stos gazet, a nawet... świece Caritas. Nie wiedział, że jest w pułapce, a jego wyczyny nagrywa kościelny monitoring. - Pilnowaliśmy złodzieja aż do przyjazdu policji. Funkcjonariusze weszli potem do środka i go zatrzymali - mówi nam ksiądz.
Złoczyńcą okazał się znajomy proboszcza.
- Cóż, okazał się niewdzięcznikiem. W zamian za drobne prace, jakie wykonywał dla parafii, mógł u mnie mieszkać i miał wikt. Szkoda, że wolał kraść - mówi z goryczą ks. Kubecki.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail