Opolskie: koszmarna śmierć w aucie. Kierowca spłonął żywcem [ZDJĘCIA]

2018-05-11 4:00

To był wielki słup ognia. Jakby płonął szyb naftowy - mówią strażacy, którzy przyjechali do tego wypadku. Doszło do niego w środę wieczorem pod Kluczborkiem (woj. opolskie). Osobowa toyota wjechała tam w drzewo i natychmiast stanęła w płomieniach. W pożarze zginął kierowca pojazdu. - Nie było szans, żeby go uratować - dodają druhowie.

Wypadek miał miejsce na drodze powiatowej prowadzącej z Kluczborka do wsi Kujakowice Dolne. Na zakręcie drogi kierowca najprawdopodobniej stracił panowanie nad pojazdem, zjechał na pobocze i uderzył w drzewo.

- Dokładne przyczyny wypadku nie są jeszcze znane. To wyjaśni dochodzenie - mówi nam Dawid Gierczyk, oficer prasowy kluczborskiej policji.

Pewne jest, że kierowca spłonął żywcem. Samochód o napędzie hybrydowym zaraz po uderzeniu w drzewo stanął w ogniu. Mężczyzna, który go prowadził, nie potrafił z niego wyjść o własnych siłach, a strażacy, choć błyskawicznie pojawili się na miejscu, też nie byli w stanie go wydostać.

- Podczas akcji ratunkowej znaleziono kompletnie zwęglone zwłoki mężczyzny - dodaje Dawid Gierczyk. - Nie było żadnych szans, żeby zidentyfikować ciało od razu - stwierdza.

W samochodzie znaleziono jednak resztki nadpalonych dokumentów. Należały one do 42-letniego mieszkańca powiatu kępińskiego (woj. wielkopolskie). To prawdopodobnie on prowadził samochód i zginął.

- Ale nie jesteśmy tego pewni. Dlatego prokuratura poleciła zabezpieczyć zwęglone szczątki mężczyzny, żeby przeprowadzić badania DNA. Dopiero po nich dowiemy się, czyje zwłoki znaleziono - informuje Dawid Gierczyk.

Czytaj: Kostrzyn nad Odrą: Celowo wjechała autem do rzeki

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki