Lublin: Matka oskarżyła nianię o pobicie dziecka

2012-01-21 3:00

Kiedy pani Agnieszka (34 l.) zobaczyła swojego syna na rękach niani Karoliny N. (31 l.), z przerażenia zaniemówiła. Półroczny Mikołajek miał siną twarz, wybroczyny na uszach i zadrapania na szyi. Według niani chłopiec uderzył się samochodzikiem... kilka razy.

Potem okazało się jednak, że ma też ślady po klapsach na pupie.

- Jak można uderzyć dziecko, jak można skatować tak półrocznego niemowlaka? - mówi przez łzy mama chłopca. Podała nianę do sądu. Żąda od niej 20 tys. zł zadośćuczynienia.

Niania podtrzymuje swoją wersję. - Mały uderzył się plastikowym samochodem. Klapsa dałam mu lekkiego, żeby go uspokoić - broniła się kobieta.

O tym, że z chłopcem stało się coś złego, pani Agnieszka dowiedziała się od niańki przez telefon. Potem opiekunka przywiozła jej Mikołajka do pracy. Widząc obrażenia twarzy synka, matka od razu pojechała z nim do szpitala.

Lekarze nie mieli wątpliwości, mały został pobity. Na pośladku miał granatowy odcisk ręki po uderzeniu.

- Można było policzyć palce dłoni - wspomina koszmar matka dziecka. Karolina N. zaprzecza, że pobiła chłopca. Owszem, dała mu klapsa w tyłek, kiedy był ubrany w pieluszkę i body.

Na szczęście nie doszło do trwałego uszkodzenia ciała. Pani Agnieszka rzuciła pracę, teraz sama opiekuje się synem. - Nie potrafię już zaufać nikomu - mówi.

Jeśli sąd uzna winę Karoliny N., oprócz grzywny grożą jej też dwa lata więzienia.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki