Pałkiewicz sądzi się z kotem

2008-09-22 12:30

Znany podróżnik oszalał?

Takiej afery jeszcze nie było! Znany warszawski podróżnik Jacek Pałkiewicz (66 l.) żąda, bagatela, 35 tys. złotych, od właścicielki kota, który rzekomo stłukł mu wazę. Rzekomo, bo dowodów w tej sprawie nie ma.

Jacek Pałkiewicz, znany podróżnik i autor książek, wpadł w furię, gdy na podłodze w swoim mieszkaniu zauważył swą ukochaną grecką wazę rozbitą w drobny mak! Tego już było za wiele. Podróżnik znalazł winnego... To kot sąsiadki! Zwierzak, by to zrobić, musiałby wykazać się nie lada zwinnością. Pałkiewicz jest pewien, że kot najpierw przez uchylone okno włamał się do jego mieszkania, a później złośliwie strącił wazę. Twierdzi, że widział na parapecie odbite na śniegu ślady kocich łap. - To musiałby być kotopająk, prześlizgujący się przez kilkucentymetrową szparę w oknie! - kpi z zarzutów podróżnika Magdalena Bielicka, właścicielka futrzaka. Sprawa zwierzaka trafiła jednak przed warszawski sąd. Problem polega na tym, że podróżnik pozwał kota dopiero po roku, więc przybyli na miejsce śledczy nie znaleźli śladów kota na śniegu. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że stłuczone naczynie jest warte 1000 zł, a podróżnik domaga się aż 35 tysięcy.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki