Palikot bada posłom magiczną aurę

2013-04-29 5:30

Jeść mniej sera, zero chleba, spożywać więcej ryb, kąpać się w 13 kg soli... To nie są rady wiejskiego znachora, ale poważne partyjne zalecenia energoterapeuty, który ma ponoć największy wpływ na Janusza Palikota (49 l.). Lubelski polityk miał wysyłać swoich posłów na spotkania z uzdrowicielem.

Janusz Palikot dba o swoich posłów. W trosce o ich duchowy rozwój i lepsze funkcjonowanie zalecił podwładnym skorzystanie z usług energoterapeuty. Z opowieści posłów wiemy, że cudowny uzdrowiciel jest "starszy, siwy i dość chudy". - To bardzo bliski kolega szefa, trener wschodnich technik medytacyjnych. Janusz opowiadał nam, jak bardzo mu pomógł, wyznaczył mu cudowną dietę, dzięki której świetnie się czuje i lepiej mu się myśli. Nam też kazał skorzystać z jego usług, ale ja zabawy z "magikiem" potraktowałem dość ironicznie. Choć dieta, jaką mi zalecił, działa, bo czuję się lepiej - opowiada nam ważny poseł RP. Jak wyglądały spotkania posłów z energoterapeutą? Każdy z polityków Ruchu miał wchodzić do pokoju na kilka minut. Tam odbywała się krótka rozmowa z energoterapeutą, badanie aury każdemu z nich i zalecana była stosowna dieta. Posłowie słyszeli, że mają jeść więcej ryb, nie spożywać chleba czy nie pić coli.

Piotr Bauć (53 l.):

- Zalecił mi więcej sportu i teraz znacznie lepiej się czuję, jestem wydolniejszy.

Armand Ryfiński (39 l.):

- Zalecił mi, abym spożywał więcej ryb i niektórych zbóż.

Sławomir Kopyciński (38 l.):

- Mam nie jeść nabiału. Zbadał aurę i popatrzył mi w oczy.

Adam Kępiński (38 l.):

- Poradził mi, abym był bardziej syty, czyli jadł np. chude mięsa czy cięlęcinę.

Artur Dębski (44 l.):

- Dostałem wskazówkę, żebym nie jadł chleba.

Piotr Chmielowski (48 l.):

- Kazał mi jeść mniej sera. Miałem najgorszą aurę ze wszystkich.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki